piątek, 17 kwietnia 2009

Nabici w Raiffeisen II

W ubiegłym miesiącu pisałem o problemach klientów Raiffeisena, Santandera i mBanku z oprocentowaniem ich kredytów walutowych. Dziś kolejny przykład "bycia nabitym". Tym razem jednak daleki jestem od krytyki klientów. Jest to ewidentny przykład nierzetelności banków.

Otóż Raiffeisen Bank Polska oferował swoim VIP-owskim klientom obligacje poznańskiej firmy odzieżowej Semax, zapewniając, że to pewny zysk. Niecały miesiąc po zakończeniu sprzedaży Semax złożył wniosek o upadłość, a ten sam bank wypowiedział jej kredyty. Kilkadziesiąt osób nabyło papiery, płacąc za jedną obligację 10 tys. zł. Łączna wartość oferty wynosiła 20 mln zł.

Podobnie było w 2007 roku gdy klientów VIP namawiano do kupna obligacji spółki Eurofaktor. Bank rekomendował klientom kupno tych obligacji, obiecując zysk. Sytuacja finansowa Eurofaktora była jednak zła i spółka nie była w stanie wykupić obligacji. Wkrótce pojawił się wniosek o upadłość przedsiębiorstwa. Ostatecznie, dzięki pożyczce od nowego inwestora i stanowczej postawie prawników reprezentujących inwestorów, firma spłaciła obligatariuszy.

Wniosek na koniec jest prosty. Jeżeli ktoś coś reklamuje, albo namawia cię do czegoś w sprawach finansowych to musi zapalić się ostrzegawcza lampka. Jeżeli ktoś cię na coś namawia to znaczy, że ma w tym interes! Jego interesem jest na tobie zarobić, a niekoniecznie dać tobie zarobić.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->