czwartek, 26 listopada 2009

Dubajskie przeciągnięcie...

Już początkiem tego roku docierały do nas doniesienia z Dubaju, gdzie na lotnisku liczba porzuconych samochodów należących do ludzi, którzy przed długami uciekli za granicę, sięgnęła trzech tysięcy...

Zanosiło się na coś dużego... a miało być tak pięknie, stok narciarski na pustyni, najwyższy budynek na świecie, najdroższy hotel na świecie, wyspa palna, archipelag wysp w kształcie świata... no raj na pustyni.

Jednak był to w dużej mierze rozwój finansowany kredytem z nadzieją na zbudowanie centrum finansowo-rozrywkowego na Bliskim Wschodzie. Kredyty zaciągnięte w ostatnich latach przez Dubaj szły w dużej mierze na ekstrawaganckie projekty budowlane, które miały zmienić szejkanat w centrum finansowe i turystyczne rejonu i w ten sposób uniezależnić gospodarkę od wahań cen ropy. Jednak od początku światowego kryzysu większość tych projektów wstrzymano w wyniku blokady kredytowej oraz na skutek załamania cen ropy w II półroczu 2008 r.

Tymczasem dziś Dubai World, rządowy holding, który wykonał wiele nieprzeciętnych projektów deweloperskich zwrócił się do banków, by te zamroziły jego długi. Chodzi o obligacje warte ponad 80 mld dolarów.

Ewidentnie przegrzana gospodarka Dubaju w swoim locie ku słońcu straciła siłę nośna i z gracją hipopotama zaczyna walić się w dół. Już przecież od ubiegłego roku ceny nieruchomości w Dubaju spadły o kilkadziesiąt procent. Tąpnięcie jakie będzie słychać przy upadku przewróci inwestorów na wszystkich kontynentach. Już dziś wszystkie giełdy zareagowały nerwową wyprzedażą, bo przecież nie wiadomo kogo teraz dotknie efekt domina. Nie wiadomo jakie banki, które inwestowały w dubajskie obligacje teraz upadną, czy chociażby będą musiały utworzyć odpisy na te aktywa. Najwięcej straciły HSBC (-5,26 proc.), Barclays (-6,97 proc.), Standard Chartered i Royal Bank of Scotland.

A może nie będzie tak źle? Może międzynarodowe korporacje finansowe pomogą i wespół z rządem wpompują dość pieniędzy żeby powstrzymać spadek? Rząd Dubaju już zwrócił się już o wsparcie do banku centralnego sąsiednich Emiratów Arabskich, które już raz na początku roku pożyczyły mu 10 mld dol.

Jedno jest pewne, to jeszcze nie koniec zamieszania na rynkach finansowych. Analitycy podkreślają, że nawet jeśli uda się uniknąć krachu w Dubaju, rynki mogą nas jeszcze wielokrotnie zaskoczyć. Ciekawe co czeka nas w przyszłym roku...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->