wtorek, 23 lutego 2010

Długi...

Życie na kredyt jest fajne do momentu kiedy przychodzi potem ten kredyt spłacać. Dużo większym złudzeniem jest życie na kredyt, który spłacą po nas następne pokolenia. Jest fajnie, ale potem inni mają problem.

Generalnie zadłużanie się państwa polega na przerzucaniu kosztów dzisiejszego rozwoju na przyszłe pokolenia. Problem odsuwamy w czasie, ale nie likwidujemy.

Niestety problem publicznego długu jest powszechny - co nie napawa optymizmem. Współautor reformy emerytalnej z 1999 r. prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie podsumował to następująco:

"dobrobyt krajów Europy jest w dużej mierze ufundowany na przesuwaniu długu publicznego z jednych pokoleń na kolejne. - Na zasadzie: dzisiaj konsumujemy, a jutro zapłacimy. Tyle tylko, że kolejne pokolenia są mniej liczne od poprzednich, w związku z czym Europie w pewnym momencie będzie grozić bankructwo - tłumaczył ekonomista. (...) rolowanie długu publicznego przypomina nielegalną piramidę finansową."
Problem jest powszechny nie tylko w Europie, ale także w USA, na co wiele przykładów, o których pisałem ja, czy inni.

W tej sytuacji nie dziwi, dlaczego każdy rząd tak ceni sobie przywilej emisyjny, czyli możliwość sprawowania kontroli nad drukiem pustego pieniądza. Daje to niedostępną w przypadku przeciętnego kowalskiego możliwość "wyinflacjowania" się z długów przez zdewaluowanie waluty, w której są nominowane.

Bo najbardziej uczciwej metody jaką są podatki rząd nie bierze pod uwagę z obawy o niepokoje społeczne, łatwiej więc przerzucić koszty na przyszłe pokolenia. Ciekawie pisał o tym swego czasu Wojciech Białek. Poza tym jeśli po wielu dziesięcioleciach życia na kredyt próbuje się wreszcie posprzątać bałagan, to nie ma się co dziwić, że ludzie są wściekli i wychodzą na ulicę tak jak w Grecji. Tylko wszyscy powinni sobie zadać pytanie, czy nie korzystali na tym, że żyli na kredyt? No więc właśnie...

A dla wszystkich przeciętnych obywateli, którzy są o krok od ulegania iluzji konsumpcji i życia na kredyt, KNF przygotował "rekomendację T". rzecz jasna nie rozwiąże to problemów. W spiralę zadłużenia wpadają ci, którzy w bankach i tak nie mają czego szukać więc odwiedzają Provident i inne firmy pożyczkowe. Natomiast ci, którzy nie mieliby problemów ze spłatą będą mieli niższą zdolność.

W ten oto sposób znów wychodzi nie tak jak trzeba, wszystko na opak i na odwrót. Długi zaś zostają... dla chcących się zadłużać - radzę zastanowić się kto to potem spłaci...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->