środa, 3 lutego 2010

Pomysły państwa na poprawianie życia.

W apogeum kryzysu nasi rządzący wpadli na kilka genialnych pomysłów na poprawienie sobie samopoczucia i ulżenie obywatelom.

Pierwszym pomysłem była upadłość konsumencka, którą obwarowano tak bzdurnymi przepisami, że od początku obowiązywania ustawy skorzystało z niej może z dziesięć osób. Przykład absurdu, który powstał jest tu.

Kolejnym pomysłem była pomoc państwa w spłacie kredytu dla kredytobiorców, którzy znaleźli się na bezrobociu. Okazało się, że z tej możliwości skorzystało całe 735 osób.Swoją drogą cieszę się że tak mało, bo to z moich podatków i niestety ja się bym nie kwalifikował do dopłaty a też bym chciał coś od państwa dostać.

Generalnie problem polega na tym, że kiedy państwo zajmuje się ręcznym sterowaniem pewnymi procesami gospodarczymi, to albo przeregulowuje, albo tworzy nie działające prawo. Generalnie jak państwo się za coś zabiera, to mój fatalizm każe mi uznać, że to się na pewno nie uda.

W skali globalnej w podobny sposób można ocenić finansowe stimulansy dla gospodarki światowej. Pompowanie miliardów dolarów w banki, które "są za duże aby upaść' jest ewidentnym przykładem niezrozumienia praw rządzących ekonomią. 
Obawiam się, że w ten sposób daleko nie zajdziemy zarówno w skali światowej jak i lokalnej. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->