czwartek, 27 stycznia 2011

Investor Gold FIZ - w co inwestuje?

W subskrypcji bądź na giełdzie dostępne są certyfikaty inwestycyjne Investor Gold FIZ. Wspominałem o nim tutaj pisząc przy okazji o funduszach złota. Wbrew wrażeniu, które można byłoby odnieść na pierwszy rzut oka fundusz ten nie inwestuje w złoto bezpośrednio, lecz pośrednio. Zapewnia zatem pewną ekspozycję na rynek metali szlachetnych, ale samego złota w jego księgach nie ma. 

Widać to z resztą jak wyczytamy się w opis jego strategii inwestycyjnej: "Fundusz Investor Gold FIZ daje możliwość inwestowania w metale szlachetne. Strategia oparta jest o stałą ekspozycję na rynek metali szlachetnych, głównie złota. (...) Podstawę portfela stanowią wystandaryzowane instrumenty pochodne, których cena zależy bezpośrednio lub pośrednio od ceny rynkowej złota, a także srebra, platyny i palladu. Dodatkowo fundusz może lokować środki w akcje spółek, które działają w branży poszukiwania, rozwoju i eksploatacji złóż metali szlachetnych oraz złóż polimetalicznych, w których złoto, srebro, platyna i pallad stanowią istotną część."

Upewnijmy się zatem w księgach w co inwestował fundusz w trzecim kwartale ubiegłego roku (na podstawie sprawozdania za 3 kwartał 2010, późniejszych niestety jeszcze nie ma):
  • Akcje spółek wydobywczych - 20,18%
  • Pochodne (kontrakty na złoto, srebro i waluty) - (wychodzi mi, że stanowią 23,9% aktywów, aczkolwiek ze sprawozdania to nie wynika wprost)
  • Depozyty gotówkowe - 55,92%
Jeżeli chodzi o akcje spółek to wygląda na to, że są to przede wszystkim firmy wydobywcze notowane na giełdach w USA i Kanadzie. Większość tych papierów jest jednak aktualnie wyceniana poniżej ceny nabycia. 

Kluczowym źródłem wzrostu wartości aktywów funduszu są zatem operacje na kontraktach na metale (złoto i srebro). Należy mieć świadomość, że pozycje na kontraktach są lewarowane i poza tym, według niektórych istnieje realne ryzyko, że liczba kontraktów na Comexie może nie znaleźć pokrycia w fizycznym metalu, co doprowadzić może do znacznych turbulencji rynkowych.

To tak gdyby ktoś szukał funduszu inwestującego bezpośrednio w złoto fizyczne - niestety na polskim rynku takiej oferty nie ma.

środa, 19 stycznia 2011

Oparty na dolarze system walutowy to przeżytek

Wczoraj rozpoczął się szczyt USA-Chiny. "Ameryka wita szczególnych gości" czytamy w prasie. W rzeczy samej szczególnych, rzekłbym niemalże bankierów amerykańskiego długu...

Ciekawie zbiegł się ten szczyt z innym tematem, o którym miał być ten wpis. Mianowicie, jeszcze przed wizytą w USA, prezydent Chin Hu Jintao powiedział, że międzynarodowy system walutowy oparty na kursie dolara to "produkt przeszłości". Docelowo polityka Chin zmierza do większego umiędzynarodowienia juana. Oczywiście z pełną świadomością faktu, ze będzie to proces długotrwały. Niemniej jednak Chińczycy z pełną świadomością do tego dążą i to po wielokroć podkreślają: Zacytujmy:
"China has made important contribution to the world economy in terms of total economic output and trade, and the RMB has played a role in the world economic development"
co w wolnym tłumaczeniu znaczy mniej więcej tyle, że Chiny wnoszą spory wkład w światową gospodarkę i handel, a juan odegrał zauważalną rolę w rozwoju światowym. A jaki to wkład poza produkcją tysięcy towarów których na co dzień używamy? Ano Chińczycy są ostatnio mocno aktywni na rynku długu. Kupowali między innymi obligacje polskie, hiszpańskie, greckie i deklarują chęć kupna portugalskich. To pokazuje to o czym pisałem kiedyś - w obliczu upadku dolara chiny stoją wobec pilnej konieczności przerzucenia części swoich gigantycznych rezerw (aktualnie ulokowanych w obligacje amerykańskie) w aktywa denominowane w euro lub inne waluty.
Ponieważ rezerw jest masa to nie wiadomo czy aktywów wystarczy więc kupują też w Polsce. Inna sprawa, że zrobią na tym świetny interes. Teraz emitowane obligacje greckie czy hiszpańskie i portugalskie sporo płacą, a są tanie bo ryzyko upadku tych krajów jest wyczuwalne. Chińczycy wchodząc na ten rynek generują silny sygnał wzmacniający euro jako walutę. Będą więc mieć dobrze płacące obligacje w walucie, której spadek właśnie powstrzymali. 

To przerzucanie rezerw z dolara gdzieś indziej jest także o tyle istotne, że obligacjom dolarowym grozi obniżka ratingu - tym bardziej, że chińska agencja Dagong już obniżyła go do A+. Co się stanie kiedy Fitch czy Moody's obniżą? Obligacje spadną a Chińczycy stracą. Dlatego zależy im na ewakuacji.

Chińczycy są konsekwentni i pragmatyczni w swoich działaniach. Przykład -niedawne porozumienie z Rosją, wcześniejsze z Brazylią, inwestycje w Afryce, zakupy aktywów zagranicznych... Podczas gdy prezydent Hu Jintao masuje Obamę kilku miliardowymi umowami handlowymi pomiędzy USA a Chinami, dzisiejszy China Daily cytuje Yi Ganga przewodniczącego State Administration of Foreign Exchanges (chińskiej agendy do zarządzania wymianą walutową) i jednocześnie członka zarządu Ludowego Banku Chin (People's Bank of China PBOC - jednym słowem chiński bank centralny). Docelowo juan ma się stać wymienialny w ciągu pięciu lat. To się wpisuje w to o czym pisałem tutaj o rosnącej wymianie walutowej i jej stopniowej liberalizacji. Kolejne werbalne wzmocnienia pozycji juana padały ostatnio także z ust przewodniczącego National Council for Social Security Funds (odpowiednik naszego ZUS, taki fundusz ubezpieczeń socjalnych) zapewniał że juan jest mocną walutą i dodał "Chinese currency also enhances world trade, protecting the interests of China's foreign trade and investment". Ni mniej ni więcej chodzi przecież właśnie  ochronę własnych interesów handlowych i biznesowych.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Kantory internetowe - ciąg dalszy

Pomysł wymiany walut w internecie zaczyna się chyba przyjmować. Jeszcze niedawno było takich stron w sieci zaledwie kilka. Niedawno znalazłem kolejną stronę na której firma reklamuje taką możliwość. Jest to strona www.wymieniajwaluty.pl. W porównaniu z poprzednimi brakuje mi na niej trochę informacji - przede wszystkim o tym jakie banki są obsługiwane i jakie są koszty przelewów. Niemniej jednak do poprzedniego zestawienia należałoby ją dopisać.

Mamy więc aktualnie taką listę:

Zobacz katalog - kantory on-line umożliwiające wymianę walut w internecie.

    czwartek, 13 stycznia 2011

    Pułapka złota niealokowanego

    Osoby inwestujące (lub chcące zainwestować) w złoto w formie "papierowej" (często są to tzw. certyfikaty złota) napotykają nieraz na pojęcie "złoto niealokowane". Zakup takich produktów jest niejednokrotnie korzystniejszy finansowo (niższe prowizje, brak opłat za przechowywanie) - czai się tu jednak haczyk.

    Może się będę powtarzał, bo temat był wałkowany wielokrotnie np. na blogu cynika9 czy witrynie twonuggets.com - generalnie chodzi o to, że certyfikat na złoto niealokowane daje nam zerową gwarancję tego, że opiewa na jakiekolwiek złoto fizyczne. Jedynie certyfikaty na złoto alokowane z możliwością fizycznego odbioru dają jakie-takie poczucie bezpieczeństwa.

    Ale do rzeczy. Co to jest złoto niealokowane? To po prostu udział w pewnej puli złota przechowywanego przez firmę, która wystawiła nam certyfikat. Cytując odpowiednie zapisy z regulaminu certyfikatów e-numizmatyki "w przypadku metalu niealokowanego sortowanego Właściciel będzie posiadał prawo własności do Towarów, określonych co do ilości, jakości i rodzaju na Certyfikacie  i przechowywanych w Skarbcu". Podobny zapis znajduje się w Regulaminie depozytów towarowych Amber Gold: "Posiadacz będzie posiadał udział w łącznej puli towarów,
    które nie zostaną wyodrębnione w sposób umożliwiający ich identyfikację i będą przechowywane jako artykuły policzalne z towarami innych Posiadaczy (towar niealokowany niesortowalny).
    "

    Wszystko byłoby w porządku, gdyby tylko na tym polegała sprawa. Uzasadnieniem takiej konstrukcji jest przykładowo optymalizacja kosztów przechowywania. Firma dajmy na to kupuje jedną 400 uncjową sztabę Good Delivery i deponuje ją dajmy na to w skarbcu w Londynie. Następnie sprzedaje certyfikaty na 20 uncji polegające na tym, że każdy certyfikat dotyczy pewnego udziału w takiej sztabie. Wszystko gra, koszty przechowywania niższe, etc.

    Niestety we takich umowach czai się pułapka. Zarówno e-numizmatyka jak i Amber Gold zawarły w swoich umowach/regulaminach następujące zapisy:
    • e-numizmatyka: "IAP może korzystać z całego lub z części niealokowanego metalu Właściciela, przechowywanego w łącznej puli Towarów, na własny rachunek, tak jakby była Właścicielem",
    • Amber Gold: "Amber Gold może korzystać z całego lub z części towaru niealokowanego niesortowalnego Posiadacza, przechowywanego w łącznej puli towarów, na własny rachunek, tak jakby był Właścicielem" .
    Gdzie jest niebezpieczeństwo? Ja widzę dwa ryzyka:
    1. Po pierwsze wystawca certyfikatów może spekulować złotem znajdującym się w takiej puli. Może je w szczególności shortować, a więc w oczekiwaniu spadku ceny sprzedać, aby potem odkupić taniej. Rodzi to ryzyko, że rynek się odwróci i nie zdąży zareagować, odkupi drożej i poniesie straty, albo co gorsza nie będzie w stanie odkupić bo rynek się załamie i zostanie bez złota. Niestety klienci nie są o tym ryzyku informowani.
    2. Po drugie, wystawca certyfikatów może wielokrotnie sprzedać to samo złoto. No bo jak interpretować zapis, że "może korzystać z całego lub z części towaru (...) na własny rachunek, tak jakby był Właścicielem"? Przecież może to oznaczać, że już raz sprzedane złoto na które został wystawiony certyfikat zostanie sprzedane po raz drugi komuś innemu i też zostanie mu wystawiony certyfikat. W szczególnym przypadku istnieje ryzyko, że do tego samego kawałka złota będzie rościć sobie prawa kilku posiadaczy certyfikatów. innymi słowy, że ilość złota nie wystarczy na ich pokrycie, gdyby wszyscy się jednocześnie zgłosili.

    Oto pułapki, które jednoznacznie wskazują dlaczego złoto alokowane (czyli fizycznie wyodrębnione i przypisane co do ilości, jakości i rodzaju posiadaczowi certyfikatu) jest "lepsze". Na pewno niesie ze sobą mniej ryzyka. 

    Na koniec mały disclaimer. Ja nie twierdzę, że obie przywołane powyżej firmy (o innych nic nie wiem czy takie produkty oferują i na jakich zasadach) tak robią jak opisałem. Nie mam podstaw aby tak twierdzić, ani aby twierdzić że tego nie robią. Ja zidentyfikowałem jedynie ryzyka jakie wiążą się z zapisami prawnymi, które stosują w regulaminach. Z mojego rozumienia stanu rzeczy wynika, że na podstawie tych zapisów można podejmować takie ryzykowne działania co w oczywisty sposób powinno być uświadomione sobie przez każdego kto nabywa tego typu produkt inwestycyjny. Inna sprawa czy firmy te powinny w sposób jasny i przejrzysty informować klientów o tego typu ryzykach.

    PS. Tutaj znajdziesz NAJNOWSZY WPIS NA TEMAT AMBER GOLD

    poniedziałek, 10 stycznia 2011

    Lokaty bankowe - styczeń 2011

    Ostatni raz przyglądałem się lokatom bankowym w listopadzie ubiegłego roku. Chcąc sprawdzić czy coś od tego czasu się zmieniło postanowiłem ponowić przegląd. Jednocześnie cały czas czekamy na przygotowywana podwyżkę stóp procentowych.

    Lokaty standardowe (wybrane)- styczeń 2011

    Najbardziej ciekawe wydają mi się następujące lokaty (Uwaga, w tym zestawieniu nie ma lokat z dzienną kapitalizacją, o których piszę dalej):
    1. AIG Bank - 6,1% na 36 miesięcy od 10000zł
    2. Toyota Bank - 5,85% na 36 miesięcy od 2000zł
    3. BPH Bank 5,5% na 36 miesięcy od 1000zł
    1. AIG Bank - 6,05% na 24 miesiące od 10000zł 
    2. Toyota Bank - 5,8% na 24 miesięcy od 2000zł
    3. Deutsche - 5,46% na 24 miesiące od 5000zł
    1. AIG Bank - 5,9% na 12 miesięcy od 5000zł
    2. Toyota Bank - 5,3% na 12 miesięcy od 2000zł
    3. Polbank EFG - 5,25% na 12 miesięcy od 500zł
    Ciekawostki:
    • AIG Bank daje 6,15% na lokacie Direct+Internet na 36 miesięcy ale od 60000zł

    Lokaty z kapitalizacją dzienną ("antybelkowe") wybrane- styczeń 2011

    1. Getin Bank - 5,64% (7%*) na 2 miesiące
    2. Meritum Bank - 5,5% (7,18%*) na 24 miesiące
    3. FM Bank - 5,4% (7,04%*) na 24 miesiące
    4. Meritum Bank - 5,4% (6,94%*) na 18 miesięcy  
    5. Getin Bank - 5,38% (7%*) na 24 miesiące
    6. Open Finance - 5,38% (7%*) na 24 miesiące
    7. Open Finance - 5,25% (6,65%*) na 12 miesięcy
    8. Meritum Bank - 5,25% (6,65%*) na 18 miesięcy 
    9. Meritum Bank - 5,10% (6,46%*) na 12 miesięcy 
    10. FM Bank - 5,10% (6,55%*) na 18 miesięcy
    11. Alianz Bank - 5,06% (6,41%*) na 12 miesięcy
    12. Open Finance - 5% (6,25%*) na 6 miesięcy 
    13. Getin Bank - 5% (6,25%*) na 6 miesięcy
    *podawane oprocentowanie nie jest rzeczywistym oprocentowaniem lokat, ale wyraża ekwiwalent wysokości w jakim musiałaby być oprocentowana standardowa lokata z opodatkowaniem

    Aktualizacja z 20.01.2011 pojawiło się zestawienie lokat wg. bankier.pl polecam lekturę
    -->