czwartek, 29 września 2011

Lista stron dealerów metali szlachetnych

Od niedawna na blogu wisi sobie lista (w zasadzie spis odnośników) stron dealerów metali szlachetnych. Są na niej firmy małe i duże, mniej i bardziej poważne. Chciałbym jednocześnie wszystkich przestrzec przed bezrefleksyjnym kupowaniem u nierozpoznanych dealerów. Warto wcześniej poczytać opinie w internecie na temat jednego czy drugiego. Przykładowo warto zaglądnąć na tę stronę gdzie można przeczytać parę ciekawych rzeczy o niektórych sprzedawcach.

sobota, 24 września 2011

Interwencja BGK i NBP w obronie złotówki

Wczoraj NBP i BGK zaskoczyły rynek przeprowadzając skoordynowaną interwencję na rynku, mającą na celu pokrzyżować szyki spekulantom i przynajmniej krótkoterminowo wzmocnić złotówkę. Najpierw BGK sprzedawał euro i kupował polskie obligacje, a później dołączył do tego NBP, sprzedając euro. Złoty umocnił się z 4,51 do 4,40 zł. Oficjalnie potwierdziły interwencję zarówno NBP jak i MInisterstwo Finansów.

czwartek, 22 września 2011

Spis dealerów metali szlachetnych w internecie

Pamiętam jak kiedyś szukałem po internecie dealerów u których można kupić srebro bądź złoto lokacyjne. trochę czasu wtedy zajęło mi zebranie tych linków. Dlatego też pomyślałem sobie, że może warto byłoby zrobić spis odnośników do tych stron. Zamiar został przekuty w czyn i bardzo robocza wersja spisu stron internetowych poprzez które można kupić metale szlachetne znajduje się już na blogu. Zapraszam do korzystania. 

Spis oczywiście będzie jeszcze redagowany i trochę poprawiony. 

Jeśli jakiejś strony tam nie ma to można przesłać do mnie informację korzystając z formularza kontaktowego.

poniedziałek, 19 września 2011

Polbank gwarantowany przez BFG

Rozpisywałem się swego czasu o bezpieczeństwie Polbanku i efektami tego, że był oddziałem banku greckiego. Otóż od niedawna te problemy nie są już prawdziwe ponieważ z dniem dzisiejszym Polbank przekształcił się z oddziału w niezależną spółkę zarejestrowaną w Polsce i posiadającą polską licencję, podlegającą polskiemu KNF i posiadającą gwarancje BFG.

piątek, 16 września 2011

Przegląd mijającego tygodnia

Dziś wpis bardziej przeglądowy a mniej może konkretny. Trochę z braku czasu a trochę z braku ochoty do komentowania rzeczy oczywistych. Nie chce też robić szumu wokół rzeczy, wokół których mainstreamowe media już szum robią, a nie są (te rzeczy) tego warte.

Tak więc idąc nie po kolei:
  • Ogłoszono w prasie koniec ery kredytów we frankach. Otóż koniec tej ery nastąpił de facto już w 2008 roku, bo te banki, które nie zrezygnowały z udzielania takich kredytów zaczęły liczyć sobie zaporową marżę, która zabija konkurencyjność franka jako waluty kredytu. Ciekawe, swoją drogą co będzie z kredytobiorcami, którzy wzięli kredyt we frankach z marżą 4% albo co gorsza 7%? Podpowiem, że dziś LIBOR jest około zera, ale bywało, że wynosił i 4%)
  • Szwajcarzy podkreślają, że będą utrzymywali parytet wymiany frank-euro, informacja przeszła praktycznie bez echa
  • Więcej szumu w prasie było wokół skoordynowanej akcji banków centralnych, mającej na celu zwiększenie płynności na rynku dolara - akcja dotyczy trzymiesięcznych pożyczek w dolarach o stałym oprocentowaniu, co ma zapewnić bankom w Europie wystarczającą ilość dolarów do końca tego roku - wszystko w obliczu obaw o to co stanie się z bankami po zawirowaniach wokół długu greckiego gdyby wyschły inne źródła finansowania i płynności. Generalnie banki po prostu nie chcą sobie nawzajem pożyczać pieniędzy - znowu jak w 2008 i 2009 roku. Tyle tylko że ta akcja jest krótkoterminowa i nienależny jest szum który prasa robi wokół niej.
  • Na rynku walutowym "interweniował" w piątek BGK przy czym jedni mówili, że to nie interwencja inni, że tak. Szybko przykryły to inne tematy.
Co więcej komentować? Jedynie to, że zmieniam swoje nastawienie do akcji na negatywne. Obawiam się, że lepsze nastroje na giełdach nie wrócą szybko bo przed nami jeszcze trochę tumultu i zawirowań. Niestety, może robię to zbyt późno, ale od dłuższego czasu byłem do akcji nastawiony neutralnie. Więc jakieś wytłumaczenie mam, że się zbytnio w temat nie angażowałem.

wtorek, 6 września 2011

Interwencja na franku

Taki wykres jak poniżej to miód dla duszy wszystkich posiadających kredyty denominowane we franku szwajcarskim.



Dzisiaj SNB (centralny bank szwajcarski) ogłosił, że nie będzie dłużej tolerował przewartościowanego franka i ustala minimalny kurs wymiany EUR/CHF na poziomie 1,2 Dodatkowo ogłoszono także, że w celu osiągnięcia tego poziomu SNB będzie w nielimitowanej ilości skupował zagraniczne waluty (czyli czytając między wierszami wydrukuje tyle franków ile trzeba będzie).

W ciągu 15 minut frank osłabł do złotówki o prawie 10%.

Jak będzie dalej zobaczymy, czas pokaże kto będzie szybszy, czy inwestorzy kupujący franki, czy drukarnie w Zurychu.

sobota, 3 września 2011

Problem wiarygodności rynku obligacji korporacyjnych

Zainteresowałem się swego czasu tematyką rynku obligacji nieskarbowych. Temat szeroki, ciekawy i dający dużo potencjalnych możliwości inwestycyjnych. Niestety na tym obrazie zaczęły powstawać rysy, które poszerzają się i pogłębiają. Wzmogłem czujność kiedy firma Anti S.A. nie wykupiła w terminie swoich obligacji. Później były kolejne problemy kolejnego emitenta. W końcu się trochę zniechęciłem. Tym co najbardziej obniżyło mój sentyment do tego rynku nie były nawet problemy samych emitentów, ale kompletny brak reakcji władz giełdy, nadzoru, kogokolwiek kto powinien dbać o jakośc rynku. Zaległa absolutna cisza także w mediach - poza jednym czy dwoma artykułami na temat Anti, czy ZPS Krzętle, trudno było gdziekolwiek szukać jakichkolwiek informacji. 

Czy to buduje wśród inwestorów wiarę w rynek? Czy to buduje jakakolwiek wiarygodność giełdy? Myślę że chyba oczywistym jest, że nie.

Przypomnijmy jeszcze raz historię Anti bo ona cały czas trwa. Otóż kiedy przypadł termin wykupu obligacji, zarząd firmy ogłosił, że nie wykupi obligacji. Zapłacił jakieś tam odsetki i zadeklarował, że wykupi je 31 sierpnia z odsetkami ustawowymi. Nie spotkało się to z jakąkolwiek reakcją kogokolwiek z władz giełdy. Posiadacze niewykupionych obligacji zostali z przysłowiową "ręką w nocniku" bo takich nie wykupionych obligacji nie mogli się nawet pozbyć (bo były już wycofane z obrotu na giełdzie). Wyglądało to tak, że giełda się wypięła na nich i stwierdziła, że to już nie jej problem bo nie są notowane. Zapadła głucha cisza, minęły trzy miesiące i ci co łudzili się jeszcze, że Anti wykupi od nich obligacje srogo się rozczarowali. 

Po pierwsze usłyszeli kolejne mętne tłumaczenia prezesa, o jakiejś fuzji, która jakoby zmuszała ich do wstrzymania się od wykupu obligacji. Totalna bzdura i żenada. Śmiem twierdzić, że to działanie na szkodę inwestorów i firmy. Na pewno, zaś mogłaby to być przesłanka do złożenia wniosku o upadłość gdyby ktoś się zawziął i postarał. tylko może nie ma nikogo takiego wśród posiadaczy obligacji i spółka nie musi się starać? A jakiegoś mocniejszego gracza, który pogroził jej prawnikami spłaciła przed innymi żeby pozbyć się kłopotu?

Tak tak, to kolejna kuriozalna i żenująca historia w tej sprawie. Cieszę, się że wreszcie tematem zajął się ktoś z Parkietu, bo może to przymusi kogokolwiek do jakiejś reakcji. W każdym razie wywleczono pewne szwindle na światło dzienne. Otóż, podobno spółka przelała za pośrednictwem KDPW jakieś środki na spłatę części obligacji jakiegoś inwestora. Uważna lektura sprawozdania zarządu za pierwsze półrocze wskazuje, że na 10 czerwca nie wykupiono obligacji na kwotę 2.835.000zł natomiast z opinii niezależnego biegłego rewidenta możemy wyczytać, że na dzień sporządzenia sprawozdania (31 sierpnia 2011 roku) pozostają niewykupione obligacje na kwotę 2.610.000zł. Oznacza to, że spółka spłaciła któregoś z obligatariuszy (przed innymi) na kwotę 225.000zł. Czy ktoś jeszcze wierzy w jakiekolwiek słowa pana prezesa? Cytuję wypowiedź dla Parkietu z 10 czerwca "Odsetki ustawowe i nominał przekażemy wszystkim inwestorom jednocześnie, być może wcześniej niż za trzy miesiące"...

Jak zakończy się ta historia? Obawiam się, że źle. Przeczucie mówi mi, że spółka została już wydrenowana z majątku. Opinia audytora miedzy wierszami wskazuje, że sprawozdanie finansowe może nie odzwierciedlać rzeczywistej kondycji spółki. Cytuję: "Na podstawie dokonanego przez nas przeglądu oraz w świetle opisanych powyżej kwestii nie możemy zatem stwierdzić, że nie zachodzi konieczność dokonania zmian w załączonym śródrocznym sprawozdaniu finansowym, aby przedstawiało ono prawidłowo, rzetelnie i jasno sytuacje finansową spółki Anti S.A. na dzień 30 czerwca 2011 roku oraz jej wynik finansowy za okres od 1 stycznia 2011 roku do 30 czerwca 2011 roku, zgodnie z wymagającymi zastosowania zasadami (polityką) rachunkowości." Czyli może być gorzej? Pewnie tak. Obawiam, się, że duzi inwestorzy zostali spłaceni kosztem drobnych i że będziemy świadkiem jakiejś upadłości albo innej awantury w tym temacie, że skończy się na tym, że potem przez lata będzie się ktoś z kimś procesował, ale prezesa w kajdankach nie zobaczymy. Stracą wszyscy, ale przy biernej postawie władz giełdy straci wizerunek rynku. Bo kto zainwestuje swoje pieniądze podejmując takie ryzyko? Wreszcie przypomnijmy na koniec, że spółka Anti S.A. jest notowana na rynku równoległym GPW. Więc brak reakcji na wybryki przy obligacjach tym bardziej mnie dziwi (a może nie powinno mnie to dziwić?).

czwartek, 1 września 2011

Namnożyło się tych serwisów do wymiany walut przez internet

Mam taki mało ambitny plan aby na jednej z podstron tego bloga, zrobić coś w rodzaju małego katalogu/spisu linków do internetowych serwisów wymiany walut (zwanych potocznie kantorami online czy kantorami internetowymi). Mnoży się ich ostatnio na potęgę. Wygląda to tak, jakby za chwilę każdy kantor po drugiej stronie ulicy miał zacząć świadczyć takie usługi.


Wśród tych serwisów zauważyć można rozróżnienie na trzy modele działalności.

Pierwszy model to przeniesienie działalności zwykłego kantoru w przestrzeń internetu. tego typu usługi oferują serwisy:

Drugi model to platforma wymiany walut pomiędzy użytkownikami. Takie usługi świadczy znany już od jakiegoś czasu na naszym rynku Walutomat.pl i nowy serwis, który odnalazłem właśnie w sieci czyli Currency Fair

Z Currency Fair jest pewien haczyk polegający na tym, że serwis nie jest zarejestrowany w Polsce i nie podlega naszemu prawodawstwu. Wobec tego, jakkolwiek mógłby zachęcać do swoich usług niskimi prowizjami, to korzystanie z niego niesie ze sobą pewne ryzyko. Cokolwiek pójdzie nie tak to szukaj wiatru w polu. Wprawdzie, ryzyko istnieje w przypadku każdego wirtualnego kantoru, ale jeżeli mówimy o serwisie zagranicznym to powiedzenie "szukaj wiatru w polu" nabiera znacznie bardziej "przestrzennego" wymiaru.

Trzeci model, który zidentyfikowałem to platformy pozwalające na dokonywanie grupowych zakupów waluty na rynku międzybankowym. Tego typu serwisy to:

Polecam zerkanie od czasu do czasu na spis takich "wirtualnych kantorów". W miarę jak będą się pojawiały nowe, będę starał się je tam dopisywać. Mam nadzieję, że taka lista może się komuś przydać. Z kolei, jeśli ktoś zna jakiś serwis, którego na mojej liście nie ma to zapraszam do przesłania mi informacji o nim (korzystając z formularza kontaktowego).


Najnowszy raport o rynku nieruchomości

Ukazał się kolejny raport AMRON-SARFiN poświęcony sytuacji na rynku nieruchomości. Można pobrać go z tej strony. W dużym skrócie - następuje dalszy spadek cen mieszkań, spada także ich dostępność co wiąże się ze wzrostem kosztów utrzymania i spadkiem realnych dochodów, niemniej jednak zauważyć można zwiększenie liczby zawartych umów w II kwartale.

Wzrost liczby udzielonych kredytów tłumaczyłbym zbliżającym się końcem programu "Rodzina na Swoim". Można się spodziewać, że stagnacja na rynku nieruchomości się przeciągnie,  bo nie ma realnie żadnych specjalnych czynników, które mogłyby w przyszłości sygnalizować, że dostępność mieszkań się zwiększy. Spadek cen mieszkań nie jest tak szybki jak spadek realnych dochodów ludności. Dostępność kredytu w związku ze zmianami w programie "Rodzina na Swoim" spadnie, zatem trudno oczekiwać, że rynek nieruchomości pozostanie na to odporny. 



-->