czwartek, 29 stycznia 2015

Złoto? Tylko pod własną kontrolą!

Ten wpis się już nieco zdezaktualizował, proponuję przejść do lektury najnowszej wersji pt. "Małe kompendium inwestowania w fizyczne złoto".

Na temat złota, inwestowania w złoto, jego bezpiecznego kupowania i przechowywania pisałem na blogu wielokrotnie. Zainteresowani mogą sięgnąć do całej listy wpisów na temat złota. Tym razem chciałem jednak wrócić do pewnego tematu, na który została mi zwrócona uwaga w komentarzach (tutaj i tu) - chodzi o kwestie przechowywania złota gdziekolwiek (np. u dealera) czy tez jakichkolwiek depozytów złota, tudzież tzw. złota niealokowanego.

Kwestia polega na tym, że niektórzy skłonni są wydać sporą gotówkę, kupić złoto i zostawić je na "przechowanie" ... gdzieś. To "gdzieś" może przyjąć formułę oddawania dealerowi, czy też wkładania złota do jakiejś "puli". Uświadommy sobie jednak jeden fakt - w razie totalnego fuckupu (przed którym złoto ma nas podobno uchronić), żaden dealer będący spółką z o.o., akcyjną, czy czymkolwiek innym, nie odda nam naszego złota. Nie ważne jak ładnie wydrukowane certyfikaty nam za nie wystawił. Złoto fizyczne będzie warte tyle, że będzie się opłacało je ukraść, zdefraudować, etc... Pozywaj sobie panie potem spółkę o wydanie "towaru", w najlepszym wypadku odzyskamy jakąś gotówkę, która pewnie już będzie wtedy znacznie mniej warta.

Niech naz nie zwiedzie to, że podobnież działają banki - wszak nie wyciągamy z banku tych samych banknotów, które włożyliśmy na konto. Otóż system bankowy jest iluzją, "my myślimy, że mamy pieniądze w banku, a bank myśli, że wszyscy na raz się po nie nie zgłosimy" - poczytajcie sobie na czym polega system rezerw cząstkowych.

Kupując złoto przed tym właśnie chcemy się zabezpieczyć, nie dajmy się więc wpuścić w kanał, że ktoś nam je "przechowa", a w międzyczasie to on sobie będzie nim obracał, ale nam solennie obieca, że przecież odda. Obietnice mają to do siebie, że ludzie czasem ich nie dotrzymują. Czy chcielibyśmy aby z naszym złotem stało się tak jak na załączonym obrazku?



Kupując złoto, trzeba założyć, że będziemy je przechowywać pod naszą kontrolą. Zainwestujmy w skrytkę bankową (niektórzy się nie zgodzą i powiedzą, że to też jest poza naszą kontrolą - kwestia jest dyskusyjna - są różne stopnie kontroli, ten uważam za całkiem niezły), albo sejf, albo ostatecznie zakopmy pod jabłonką. Ale, nie zostawiajmy komuś na "przechowanie" bo to mija się z sensem.

wtorek, 20 stycznia 2015

Co się frankowiczom należy?

Mija parę dni od armagedonu na franku szwajcarskim i nie ustają dyskusje na temat tego czy od Państwa należy się zadłużonym we frankach jakkolwiek pomoc. Dyskusje te trwały już wcześniej, ale teraz nabrały na tyle na sile, że czując się dostatecznie poirytowany postanowiłem się wypowiedzieć.

Jest rzesza takich, którzy nie bez racji twierdzą, że tym burżujom, którzy brali kredyty w walucie, świadomi praw, obowiązków i ryzyk, należy się nic więcej tylko kopniak w dupę.

Nie byłoby w tym stwierdzeniu nic zdrożnego gdyby nie wyzierająca z niego ignorancja co do faktów, że identyczny kop w dupę należałby się:
  • powodzianom - bo mogą się ubezpieczyć albo nie budować na terenach zalewowych, 
  • sadownikom - bo jak robią biznes z Rosją to powinni wiedzieć, że to niepewny rynek i te jabłka mogą im na granicy zawrócić, 
  • hodowcom trzody - za interwencyjny skup mięsa,
  • rolnikom - za KRUS, 
  • górnikom - za porozumienie z rządem,
  • policjantom - za wcześniejsze emerytury,
i paru jeszcze innym grupom społecznym, które w wyniku takiego czy innego położenia są w takiej a nie innej sytuacji i dzięki polityce i naciskom dostają od państwa bonus/pomoc/rekompensaty - jak zwał tak zwał.

Rząd w imię społecznej sprawiedliwości wypłaca jakieś pieniądze różnym grupom społecznym , którym jest w tej chwili subiektywnie gorzej, pomimo tego, że inni mają gorzej obiektywnie. Jakoś oburzenie społeczne się frakcjonuje - rolnicy się oburzają, że dostali górnicy, a górnicy, że rolnicy. Ja się oburzam ogólnie.

Bo jeżeli uznajemy, że w przypadku klęski żywiołowej ludziom się należy pomoc od państwa, to dlaczego uznajemy za klęskę żywiołową jedynie niektóre rodzaje klęsk pogodowych, a nie klęskę finansową ufundowana przez międzynarodowy kartel spekulantów?

Rewaluacja franka była zdarzeniem trudnym do przewidzenia nawet dla ekspertów. Była wydarzeniem bez precedensu (w historii nie było tak gwałtownej przeceny waluty). Śmiem twierdzić, że generalnie zbieg wydarzeń nie był zupełnie przewidywalny, co przyznają nawet ekonomiści.

Skoro więc tak i skoro państwo udziela pomocy deweloperom (tak de facto deweloperom, a nie rodzinom bo ostatecznie pieniądze trafiają do deweloperów) fundując programy Rodzina na Swoim czy Mieszkanie dla Młodych, ograniczając je do pewnej wąskiej grupy społecznej, to ja się zastanawiam czy jest czymś godnym i sprawiedliwym uprzywilejowywanie jednej grupy (która bądź co bądź może nawet znajdować się w trudnym położeniu), względem innej grupy (także w trudnym położeniu ale innym)?

Odwracając pytanie, czy jest niesprawiedliwe oczekiwać reakcji państwa na sytuacje zewnętrzną, nieprzewidywalną, która stwarza problemy jakiejś grupie społecznej, skoro innym grupom państwo to pomaga?

Na koniec w kwestii winy. Nikt nie jest bez winy - zarówno banki, kredytobiorcy i nadzór bankowy/finansowy. Wszyscy zdawali sobie (mniej lub bardziej) sprawę z ryzyka kredytów walutowych. Uważam, że to ryzyko, które się teraz tak wyjątkowo zmaterializowało,  powinno być równomiernie zabsorbowane.

Bądźmy konsekwentni - nie mogę znieść tego, że z podatków młodej rodziny z kredytem frankowym dopłaca się górnikom i rolnikom, niech mi ktoś wytłumaczy w komentarzach, że jestem w błędzie.

czwartek, 15 stycznia 2015

Szwajcarski Bank Centralny rezygnuje z parytetu Franka do Euro i obniża stopy procentowe poniżej zera - na rynku chaos

Szwajcarski Bank Centralny w podanym dzisiaj komunikacie ogłosił, że rezygnuje z prowadzonej od trzech lat polityki obrony minimalnego kursu franka na poziomie 1,2 do Euro i jednocześnie obniża stopy procentowe do poziomi ujemnego pomiędzy –1.25% i −0.25%. Rynek zareagował paniką i gwałtownym umocnieniem franka o około 20%. Na rynku polskim kurs CHF skoczył do poziomu nawet ponad 5zł a teraz wynosi około 4,2. Nikt tak na prawdę po tych cenach nie handluje, na rynku i wśród komentatorów panuje chaos, trzeba poczekać co będzie dalej bo pojawia się pytania czy w dłuższej perspektywie ujemne stopy w Szwajcarii mogą zniechęcać do lokowania tam kapitału. Sprawa jest "rozwojowa" i zapewne napawa przerażeniem wszystkich, którzy mają kredyty we frankach. Problem mają tez banki z dużym portfelem kredytów w CHF. Co będzie dalej w tej sytuacji trudno wyrokować, myślę, że trzeba spokojnie poczekać na rozwój wydarzeń, które będę z uwagą śledził.


środa, 14 stycznia 2015

Mobilne wersje stron na smartfony

Technika idzie do przodu, coraz więcej osób korzysta z internetu na smartfonach, postanowiłem zatem przyłączyć się do tego trendu i "wyrzeźbiłem" mobilne wersje strony bloga i przeglądu blogów. Mam nadzieję, że okażą się przydatne dla wszystkich, którzy chcieliby w podróży poczytać. Strony zostały przerobione aby pozbyć się zbędnej grafiki i elementów utrudniających czytanie na ekranie telefonu. Powinny się też szybciej ładować.

Strona mobilna bloga Przegląd Finansowy dostępna jest pod adresem http://www.przeglad-finansowy.pl/?m=1 w bardzo łatwy sposób możecie ten link otworzyć na swoim smartfonie skanując kod QR, który wkleiłem poniżej. Bez obaw, jego zeskanowanie telefonem (konieczna specjalna aplikacja np. Barcode Scanner) nie zainstaluje wam w telefonie niczego, to po prostu adres strony internetowej, który widzicie powyżej, zakodowany w taki sposób, że możecie go od razu otworzyć w przeglądarce w swoim telefonie. Zachęcam do eksperymentów. 
QR kod z adresem strony http://www.przeglad-finansowy.pl/?m=1

Druga strona mobilna, którą zrobiłem, to strona Przeglądu Blogów. Dostępna jest pod adresem  http://blogi.przeglad-finansowy.pl/?m=1 została ograbiona ze wszystkich wodotrysków i bajerów, ma być lekka i specjalnie sformatowana aby łatwiej czytało się ją na ekranie telefonu. Można na nią wejść skanując poniższy kod.
QR kod z adresem strony http://blogi.przeglad-finansowy.pl/?m=1
Idea strony z przeglądem blogów na komórki polega na tym, że jeśli ktoś chciałby w podróży poczytać co tam w blogosferze piszczy, to może sobie tę jedną stronę otworzyć, załaduje mu się ona szybko i za kilkoma przewinięciami palcem, będzie miał w jednym miejscu na telefonie przegląd kilkudziesięciu blogów. Mam nadzieję,że to się okaże użyteczne. Zapraszam do korzystania.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Wpisy sprzed lat - styczeń: inwestowanie w siebie, złoto, obligacje korporacyjne

Jak co miesiąc sięgam pamięcią do wpisów, które popełniłem lata temu i wyławiam te, które są albo uniwersalne, albo na czasie:

piątek, 9 stycznia 2015

Jakie lokaty w styczniu 2015?

Mamy nowy rok, wypadałoby się zastanowić w gdzie ulokować pieniądze... Będzie z tym jednak ciężko, bo przy obecnych stawkach stóp procentowych to zachęta do trzymania pieniędzy w bankach nie jest zbyt wielka.

Jak zwykle nie specjalnie interesują mnie promocje "na dobry początek" - miałem już rachunki w wielu bankach i na takie promocje się nie łapię, poza tym różnica w oprocentowaniu jest obecnie na tyle nikła, że nie warto biegać z pieniędzmi z banku do banku dla kilku dziesiątych części procenta.

Poniżej zatem zestawienie "najbardziej sensownych" lokat w styczniu 2015. Zastrzegam, że nie przeglądałem wszystkich lokat dostępnych na rynku, wybrałem te z banków które znam i które wydają mi się "sensowne" (np. tych haczyków jest względnie mało).

Na pierwszy rzut zatem lokaty "bez haczyków":
  •  Dla osób z dużą kasą (ponad 100 tysięcy) na trzy miesiące do rozważenia jest lokata Bon Apetit w Lionsbanku na 3,65%,
  • Getin Online proponuje na 3 miesiące 3,1% na Lokacie Party
  • Na 4 miesiące BIZ Bank proponuje 3,2% na Lokacie BIZ Spinającej
  • Na 6 miesięcy Idea Bank daje 3,5% na Lokacie Fair Play.

A jeśli chodzi o lokaty "z haczykami"?
  • Mając ponad 100 tyś PLN można rozważać Lokatę Welcome w Lions Banku na 4% na  max 3 miesiące,
  • Ewentualnie dysponując 200 tysiącami możemy rozważyć Lokatę Bonjour w Lions Banku na 5% na 30 dni,
  • Jest jeszcze Lokata na Otwarcie II w Noble Banku na 4,25% tez dla dysponujących kwotą ponad 200 tysięcy,
  • Dysponując mniejszą kwotą mamy Lokatę Happy w Idea Banku na 3 miesiące na 5% (do 10 tyś zł),
  • Na dwa miesiące na 5% ulokujemy na "Lokacie na Start" w Meritum Banku kwotę do 10 tyś zł,
  • Do trzech miesięcy możemy też ulokować pieniądze na powitalnej Smart Lokacie (www.smartlokaty.pl) na 4,0%-4,4% (najwyższe oprocentowanie na lokacie miesięcznej, najniższe na trzy miesiące),
  • neoBank Online proponuje jeszcze na trzy miesiące energoLokatę 3M PLUS na 3,7% dla nowych klientów, 
  • Na 6 miesięcy Meritum Bank proponuje 3,4% na Lokacie Extra dla nowych środków.

Na 12 miesięcy i dłużej moim zdaniem w tym momencie nie ma co zakładać lokat.

wtorek, 6 stycznia 2015

Akt oskarżenia w sprawie Finroyal

Czy ktoś jeszcze pamięta sprawy Amber Gold i Finroyal? Obie firmy będące w istocie piramidami finansowymi zakończyły swoją działalność w oparach skandalu w 2012 roku.

Sprawa Finroyal nie zakończyła się jednak wtedy gdy firma upadła wchłaniając oszczędności klientów. Prokuratura prowadziła w tej sprawie śledztwo i właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi K., któremu zarzucono prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia oraz oszustwo na szkodę klientów na kwotę ponad 100 mln zł. Jak podała prokuratura: 
"Z materiału dowodowego wynika, że Finroyal była spółką działającą tylko na terenie Polski, prowadzącą wyłącznie wyżej opisaną działalność parabankową o charakterze 'piramidy finansowej'. Kapitał zakładowy spółki nigdy nie został opłacony, z opinii biegłego wynika natomiast, że przez cały okres funkcjonowania spółka była niewypłacalna, a prowadzona działalność - nierentowna"
Zastanawia mnie jak szybko, przy tym tempie prowadzenia spraw przez polski wymiar sprawiedliwości, sąd wyda jakikolwiek wyrok w tej sprawie.

Nieco więcej można przeczytać tutaj.

niedziela, 4 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014

Przełom roku to czas podsumowań, tradycyjnie chciałbym spojrzeć wstecz i wyłowić to co interesującego wydarzyło się w 2014 roku.

W styczniu mieliśmy rewię prognoz na temat kursu franka szwajcarskiego. Prognozy były, że 3,30, 3,48 albo nawet 2,50. Gratulacje dla prognozujących, nikt nie trafił. Na koniec 2014 frank był coś pomiędzy 3,50 a 3,60. Nikt też nie przewidział ujemnych stóp procentowych - gratuluję po raz wtóry.


Mijający rok upłynął pod znakiem wstrząsów wywołanych wojną na Ukrainie. Aneksja Krymu, walki w Donbasie, sankcje ekonomiczne na Rosję wywoływały wstrząsy na rynkach. W wyniku manipulacji zaczęły na przykład tanieć ceny paliw, co niektórym było trudno zrozumieć, a innym trudno znieść.

Przeczytałem w tym roku ważną książkę, która zmieniła moje myślenie na temat otaczającego nas świata. Ta książka to "Świat na rozdrożu" Marcina Popkiewicza. Traktuje ona o perspektywach naszej cywilizacji i naszej ekonomii. W dużym skrócie - stawia tezę, że jeśli nie zmienimy naszych przyzwyczajeń i naszego myślenia to zrobi to za nas sama natura w dużo bardziej dramatycznych okolicznościach. Nie jesteśmy w stanie utrzymać obecnego tempa wzrostu w sytuacji kiedy praktycznie wszystkie zasoby, które wykorzystujemy są w jakiś sposób ograniczone.


Miniony rok to także czas uporządkowywania/rozmontowywania "systemu" SKOKów. KNF dobrał się do niego i zaczęły na jaw wyłazić niezbyt przyjemne fakty, co zaowocowało upadkiem albo przejęciem przez banki niektórych kas.

Mieliśmy w 2014 roku "afere taśmową" dzięki której "ciemny lud" usłyszał, że (o dziwo) bank centralny może drukować pieniądze. Blady strach padł na wszystkich doc czasu, gdy tydzień później zapomnieli o co chodziło.

Rok 2014 to także rok zmian na blogu. Założyłem stronę na Facebooku, zmieniłem szatę graficzną i przeniosłem się na nową domenę. Po tylu latach jest to w zasadzie rewolucja.
-->