czwartek, 26 marca 2015

Kredyt hipoteczny – pytania i odpowiedzi

Życie we własnym lokum kusi wielu Polaków. W zdecydowanej większości nie stać nas jednak, bez odpowiedniej pomocy finansowej, na zakup wymarzonego mieszkania lub domu. Dlatego też kredyty hipotecznie nieustannie cieszą się sporą popularnością wśród klientów banków. Zastanawiasz się na wzięciem kredytu na mieszkanie, ale nie masz pojęcia o jego funkcjonowaniu? Zobacz najczęściej zadawane przez Polaków pytania dotyczącego tego produktu finansowego wraz z odpowiedziami.



Banki nie mogą narzekać na brak klientów, chętnych do otrzymania wysokiego kredytu hipotecznego. Jeszcze więcej osób byłaby gotowa złożyć do banku wniosek o przyznanie takowego zobowiązania, ale na przeszkodzie stoi brak wiedzy dotyczący tego produktu finansowego. Jakie pytania odnośnie kredytów hipotecznych padają z ust Polaków najczęściej?

Na co konkretnie przeznaczony jest kredyt hipoteczny?
Kredyt hipoteczny jest tego typu produktem oferowanym przez bank, który jasno określa cel wzięcia tak wysokiej pożyczki. Pieniądze pochodzące z tego zobowiązania finansowego mogą być przeznaczone tylko na zakup własnego lokum lub jego budowę (czy budowlane wykończenie). Kredyt hipoteczny przeznaczony jest również dla osób, które mają zamiar dokonać zakupu samej działki budowlanej, a także dla chcących przeprowadzić generalny remont istniejącej już nieruchomości.

Który kredyt hipoteczny jest najlepszy?
To pytanie należy do grupy tych, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Rynek bankowy jest dość płynny i oferty poszczególnych marek zmieniają się z miesiąca na miesiąc. Różne banki oferują inne możliwości i od nas samych zależy to, na które z nich się zdecydujemy. Warto więc przeanalizować wcześniej oferty kredytów hipotecznych, korzystając chociażby z porównywarek internetowych, takich jak ta: http://direct.money.pl/kredytymieszkaniowe/.

Czy muszę mieć wkład własny?
Otrzymanie kredytu hipotecznego nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Banki bardzo często wymagają od swoich klientów wkładu własnego w wysokości 10-20% całej potrzebnej do zakupu nieruchomości kwoty. Nie brak na rynku jednak ofert, które rezygnują z tego wymogu i decydują się na wręczenie całości sumy, jaka ma być przeznaczona na kupno domu lub mieszkania. Wszystko zależy oczywiście od danej oferty.

Raty równe czy malejące?
Równe raty kredytu oznaczają, że przez cały czas trwania umowy z bankiem, klient będzie spłacał każdego miesiąca transze o takiej samej wartości. Raty malejące są zdecydowanie wyższe na początku spłacania kredytu, ale z czasem ich wysokość zacznie systematycznie spadać. O tym, które rozwiązanie jest lepsze, decyduje indywidualna sytuacja każdego klienta. Jeśli nie może on sobie pozwolić na zbyt duże wydatki na początku okresu kredytowania, powinien on zdecydować się na kredyt w ratach równych.

Jakie są koszty kredytu hipotecznego?
Otrzymanie kredytu hipotecznego kosztuje (bank musi przecież zarobić na swoim produkcie finansowym). Oprócz samego oprocentowania, klient musi pokryć również koszty prowizji bankowych, opłat notarialnych oraz wszelkiego rodzaju ubezpieczeń.

Artykuł opracowany przez portal Money.pl
Autor: W. Chentkiewicz

Disclosure:  Powyższy tekst stanowi artykuł sponsorowany i nie jest tekstem mojego autorstwa. Za opublikowanie na blogu powyższego tekstu otrzymam wynagrodzenie.

poniedziałek, 23 marca 2015

•• Jak poprawić błąd lub omyłkę w księdze wieczystej?

Czasami przeglądając księgi wieczyste naszej nieruchomości natkniemy się na zapis, który jest błędny. Pozostawienie takiej sytuacji może mieć negatywne konsekwencje w przyszłości, dlatego lepiej zadbać o to aby treść ksiąg wieczystych była bez błędów. Jak poprawić błąd w księdze wieczystej?

Na początek warto ustalić, że możemy mieć do czynienia z dwoma rodzajami błędów:
  • Błędy proste, nie powodujące niezgodności treści księgi z rzeczywistym stanem prawnym – przykładowo może to być literówka, błąd w numerze jakiegoś dokumentu, błędnie wpisana powierzchnia czy błędnie zsumowane udziały,
  • Błędy powodujące niezgodność treści księgi z rzeczywistym stanem prawnym – tzw. błędy merytoryczne.
Pierwsze - proste błędy mogą powstawać najczęściej w wyniku omyłek ludzkich. Czasem ktoś źle wpisze, czasem źle zsumuje, czasem przekręci nazwisko. Niektóre błędy mogły powstać w trakcie migracji ksiąg wieczystych do formy cyfrowej. Jeżeli w dokumentach będących podstawą do wpisu dane są poprawne (nie ma błędu w akcie notarialnym czy innych dokumentach) to najczęściej wystarczy napisać do sądu pismo z prośbą o poprawienie takiego błędu z urzędu, wskazując dlaczego jest to błąd oczywisty i w jakich dokumentach są poprawne zapisy.

Jeżeli dokonujemy nowego wpisu w księdze to po otrzymaniu zawiadomienia o dokonaniu wpisu warto dokładnie sprawdzić, czy treść księgi zgadza się z tym co miało być wpisane.

Sam miałem taką sytuację kiedy nie zgadzała się w księdze wieczystej suma udziałów w nieruchomości. Nie sumowały się one do 100%, po analizie dokumentów takich jak operat wydzielenia mieszkań – okazało się, że sąd błędnie przepisał do księgi dane jednego z właścicieli wpisując mu jeden udział zbyt mało. Wystarczyło napisać do sądu pismo wskazujące skąd wzięła się omyłka i w ciągu dwóch tygodni sąd sam poprawił błąd.

W przypadku opisanym powyżej, tj. kiedy sąd otrzyma od nas pismo i poprawi błąd, korzysta on z przepisu, że może poprawić oczywiste omyłki w księdze „z urzędu” w takim przypadku nie otrzymamy odpowiedzi na nasze pismo, tylko po pewnym czasie księga zostanie poprawiona.

To czy błąd leży w omyłce pisarskiej, czy też źródłem są dokumenty, można sprawdzić przeglądając akta księgi wieczystej. W aktach znajdują się dokumenty będące podstawą wpisów, jeśli w ich treści jest poprawny zapis, a w księdze wieczystej błąd – sąd powinien poprawić omyłkę z urzędu (jeśli mu zwrócimy na to uwagę tak jak pisałem powyżej). Jeżeli w tych dokumentach jest błąd – czeka nas ich poprawianie.

Jeżeli przyczyna błędu leży w dokumencie źródłowym (np. w akcie notarialnym omyłkowo źle wpisano pesel) to trzeba się zwrócić o korektę do tego, kto dany dokument sporządzał tj. notariusza lub urzędu. Dopiero z tak poprawionym dokumentem będzie można skierować się do sądu (ewentualnie notariusz prostując akt notarialny wyśle do sądu właściwy wniosek).

W przypadku błędów merytorycznych należy złożyć do sądu wniosek o uzgodnienie ze stanem faktycznym, taki wniosek niestety podlega opłacie i jego rozpatrywanie trwa dłużej. Do wniosku należy dołączyć poprawne dokumenty źródłowe stanowiące o tym jak faktycznie powinna wyglądać treść księgi.

Jest jeszcze jedna droga – jeżeli nie jest możliwe poprawienie dokumentu źródłowego, to można wytoczyć powództwo o uzgodnienie treści księgi z rzeczywistym stanem prawnym (przykład, który znalazłem w sieci: dla jednej nieruchomości prowadzone są dwie księgi wieczyste, a w każdej widnieje inny właściciel), z taką sprawę jednak lepiej zasięgnąć porady adwokata lub radcy prawnego.

Zapraszam także do lektury innego mojego wpisu na temat tego jak można znaleźć numer księgi wieczystej znając tylko numer działki lub tylko adres nieruchomości. Zapraszam.

   
PS. Za zamówienia zrealizowane po założeniu konta za pośrednictwem linka prowadzącego z mojego bloga, otrzymam prowizję.

piątek, 20 marca 2015

Jak inwestować w złoto?

Złoto (Au, łac. aurum) – pierwiastek chemiczny o liczbie atomowej 79. Jest metalem szlachetnym o wyjątkowo dużej odporności chemicznej i wysokiej gęstości 19,3 g/cm³. Złoto jest nietypowym metalem. Szlachetnym, rzadkim i mającym specyficzne właściwości. Dlatego też sięgnięto po złoto u zarania dziejów, kiedy trzeba było przyjąć jakieś medium wymiany i lokowania wartości. 

Mimo tego, że niektórzy uważają go za "barbarzyński relikt przeszłości", to trzeba sobie szczerze nazwać rzeczy po imieniu. Historycznie uwarunkowana szeroka akceptowalność złota jako środka akumulacji wartości powoduje, że tym ono właśnie jest - środkiem akumulacji wartości, niezależnym od rządów, spekulantów i rynków. Jest tym przechowalnikiem wartości, którego nie można wydrukować, a odebrać możne jedynie przemocą (fizyczną bądź prawną).

Chciałbym w tym tekście przybliżyć i zebrać w jednym miejscu trochę informacji na temat inwestowania w złoto. Mam nadzieję, że okażą się one przydatne. Zapraszam do lektury.

Zaleca się aby pewien procent portfela przechowywać w złocie fizycznym. Powiedziałbym więcej - większość portfela przeznaczoną na złoto radziłbym trzymać w złocie fizycznym. Część – ta, którą chce się ewentualnie reagować na krótkoterminowe zmiany cen kruszcu, może być oparta na certyfikatach, z pełną świadomością ryzykowności owego instrumentu.
Złoto fizyczne można nabywać w różnej formie, poniżej omówię najważniejsze z tych, które można
spotkać (...)

czwartek, 19 marca 2015

Czy pomagać członkom SKOKów?

Przez jakiś czas po gwałtownym skoku kursu franka szwajcarskiego toczyła się w mediach dyskusja czy osobom posiadającym kredyty frankowe należy się jakakolwiek pomoc. Z komentarzy pod moim wpisem na ten temat, jak również z sondaży w prasie wyłania się obraz taki, że jedyne na co mogliby i powinni liczyć zakredytowani we frankach to kopniak w tylną część ciała.

W międzyczasie wypłynęła na światło dzienne inna afera, która tliła się podskórnie już przez długie lata. Chodzi o SKOKi, z systemu których różnymi kanałami wyprowadzono grube miliardy złotych. Nie stało się to bez powodu, nadzór nad SKOKami sprawowała wcześniej Kasa Krajowa - to tak jakby samemu się kontrolować. To nie mogło być skuteczne i nie było. Rzecz w tym, że za sprawą tego braku nadzoru kasy popłynęły i teraz część z nich jest w kłopotach. Kłopoty te doświadczają członków, którzy ulokowali tam oszczędności. W przypadku upadłości kasy tracą oni swoje udziały i wszystkie oszczędności ponad to co zagwarantuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Już podnoszą się głosy, że ci "biedni ludzie" potracą w ten sposób oszczędności życia, że afera większa niż Amber Gold i w ogóle, jak to możliwe, żeby tracili wkłady członkowskie. Za chwilę pewnie (mamy kampanię wyborczą), któryś z polityków wpadnie na genialny pomysł "ratowania członków SKOKów". 

Jakie jest moje zdanie? Uważam, że powinniśmy być konsekwentni (o co niestety w naszym kraju trudno). Jeżeli mówimy, że pomoc się nie należy jednej czy drugiej grupie, to trzeciej tak samo też nie należy pomagać. Bo niby dlaczego? Tak samo czytali umowy i powinni byli mieć świadomość ryzyka. A że uwierzyli w zapewnienia, że 100% polski kapitał uchroni ich od bankructwa... cóż, frankowicze też wierzyli.

C co wy sądzicie na ten temat? Ratować członków skoków? Czy państwo powinno im pomagać? A jeżeli tak to dlaczego?

wtorek, 17 marca 2015

Co to jest uncja trojańska?

Czasem przydatne pojęcie, a nie wszystkim chyba znane. Jest to jednostka określająca wagę. Często stosowana w odniesieniu do metali szlachetnych (np. złota).

Jedna uncja trojańska ma 31,1034768 gramów (w przybliżeniu 31,10 g).

Wagę sztabek i monet złotych podaje się właśnie w uncjach trojańskich, posługując się skrótem ozt.

Poniżej zdjęcie monety o wadze jednej uncji trojańskiej.
Jeżeli szukasz informacji o inwestowaniu w złoto, proponuję przejść do lektury wpisu pt. "Małe kompendium inwestowania w fizyczne złoto".

poniedziałek, 16 marca 2015

O ryzyku w obligacjach korporacyjnych raz jeszcze

Ostatnio na blogach Saminwestuj.pl i Polak Potrafi 3 rozgorzała dyskusja na temat tego, czy oferty obligacji na poziomie 8%-9% oprocentowania to są jeszcze ryzykowne czy nie i czy prezentowanie ich na blogu jest naganianiem czy też nie jest. 
Zostawiając tę dyskusję na boku, mogę napisać, że w całości zgadzam się (także z własnego doświadczenia) z opinią na blogu Saminwestuj.pl, że rynek obligacji korporacyjnych to ściek. Z resztą sam nie raz prezentowałem tę opinię.
Generalnie wygląda to tak, że większość emisji z wysokim oprocentowaniem to firmy,które nie są w stanie dostać normalnego kredytu czy pozyskać inaczej finansowania. Więc jest ryzyko - jest zabawa. Zapytam tylko jaka zabawa może być przy obligacjach oprocentowanych na 8,5% albo na 9% skoro USTAWOWE KARNE ODSETKI stoją teraz na 8%?

Niech sobie każdy uświadomi ryzyko.

wtorek, 10 marca 2015

Czy złoto chroni przed inflacją?

Złoto jest tematem, z którym próbują się mierzyć różni i różne "mity" na jego temat lubią obalać. Natrafiłem dziś na artykuł,w którym autor "rozprawia" (?) się z "mitem", że złoto chroni przed inflacją.

Teza artykułu jest taka, że złoto słabo chroni przed inflacją, bo zdarzają się okresy kiedy spada i wtedy nie chroni. Cóż, pierwsze założenie jest takie, że analizujemy ceny złota - tu pojawia się pierwszy problem, tego rodzaju, że ceny złota na rynkach są ustalane w oparciu o notowania kontraktów, które są papierowymi derywatami jedynie "opartymi na złocie", a łączna ich wartość w obrocie jest wielokrotnie wyższa niż złota fizycznego. Czy możemy w takim razie mówić o cenie złota? Według mnie mamy przez to zaburzony obraz rynku, bo ceny te są mocno podatne na zmienność wynikającą z czystej spekulacji papierem. 

W rzeczywistości - przechowalnikiem wartości i zabezpieczeniem przed niestabilnością rynków indukowaną politycznie jest jedynie złoto fizyczne. Jego ceny zaś nie sposób ustalić, do momentu, w którym rynek papierowego złota nie zawali się w sposób, w którym góra papieru odsłoni ukryty pod nią zloty rdzeń.

Idźmy jednak dalej z naszą analizą przywołanego artykułu. Otóż autor na początku przywołuje zestawienie cen złota (przyjmijmy na chwilę, że możemy się posługiwać ceną papierowych derywatów) i inflacji na przestrzeni około 40 lat. O dziwo zestawienie wypada na korzyść złota. Nie jest to oszałamiające zabezpieczenie, ale nie o takie nam chodzi.

Złoto bowiem ma być zabezpieczeniem w długim terminie. W mojej opinii złoto, podobnie jak ziemia ma służyć do międzypokoleniowego transferu wartości, więc nie powinniśmy przejmować się zmiennością w okresach kilkuletnich, sensowny horyzont to jedno pokolenie, czyli około 25 lat.

Zupełną pomyłką jest więc opisane w dalszej części artykułu zestawienie miesięcznych zmian cen złota i inflacji. W takim horyzoncie czasowym cena złota jest czystą spekulacją, i kompletnym bezsensem jest mówić o jakimkolwiek zabezpieczeniu przed inflacją. Patrzenie na zmienność cen złota w horyzoncie miesięcznym i zastanawianie się nad tym czy stanowi ono jakiekolwiek zabezpieczenie jest bzdurą. Nie ma i nie będzie żadnego zabezpieczenia bo patrzymy nie na to co trzeba (papierowa derywata) i nie w tym horyzoncie, w którym trzeba (miesiące a nie pokolenia).

Wyciąganie na podstawie analizy miesięcznych zmian cen złota i korelowanie tego z miesięczną inflacją jest zupełnie nic nie mówiącym ćwiczeniem, a wyciąganie na tej podstawie wniosku, że nie ma korelacji w horyzoncie 40 lat jest uogólnieniem błędnym. Nie można wyciągać wniosku dotyczącego horyzontu 40letniego, analizując chwilowe korelacje dla chwilowych zmienności w skali miesięcznej.

Co ciekawe, jak się przyjrzeć cenom nieruchomości wyrażonym w złocie to wychodzi, że jednak chyba trzyma wartość... Przeczytajcie sami:

Post użytkownika Przegląd Finansowy.

wtorek, 3 marca 2015

Jakie lokaty w marcu 2015?

Banki nas nie rozpieszczają. Nie dość, że oprocentowanie depozytów czy kont oszczędnościowych jest coraz niższe, to jeszcze na dokładkę, zaczynają podnosić prowizje. Na niektórych "zjadaczach wisienek", którzy zakładali co miesiąc nowe konto w kolejnym banku - tylko po to aby zgarnąć premię za "pierwszą lokatę", zaczyna odciskać się brzemię posiadania tych kont zbyt wielu. Coraz trudniej jest ogarnąć je wszystkie tak, aby nie płacić, a jak miałoby się płacić, to pojawia się pytanie "za co"? 

Wracając jednak do tematu - mamy kolejny miesiąc i wraca pytanie, gdzie ulokować pieniądze, czy są jakieś sensowne lokaty? Sensowne to znaczy takie, które albo nie mają haczyków (już dawno wyleczyłem się z ofert łączonych z funduszami, polisami i kontami na które trzeba przelewać co miesiąc kasę i płacić karta za kilkaset złotych), albo wymagania są w miarę akceptowalne. 

Podobnie jak w ubiegłym miesiącu, zarówno Alior jak i T-mobile Usługi Bankowe,  ma w ofercie  trzyletnią lokatę we frankach szwajcarskich na min 200 CHF na 1,25%! Podczas gdy LIBOR we frankach jest ujemny Alior dopłaca do każdej takiej trzyletniej lokaty. Czyżby bolał ich brak płynności we frankach? Getin Bank "wymiękł" i już płaci za lokatę we frankach na 36miesięcy (minimum 5000 CHF) tylko 0,75%, a miesiąc temu było to 1,15%. Ja bym się jednak poważnie zastanowił nad lokowaniem pieniędzy we frankach, nawet Apple emituje teraz dług we franku, zapewne licząc na osłabienie się szwajcarskiej waluty do dolara.

Wracając na ziemię, czyli do złotówek. Krótko i węzłowato.
Lokaty bez haków:
  • BIZ Bank proponuje na 3 miesiące Lokatę BIZ Spinającą na 3,5%,
  • Idea Bank proponuje na 3 miesiące Lokatę Last Minute na 3,35%,
  • Na sześć miesięcy Getin Online proponuje Lokatę jak Marzenie na 3,1%,
  • Ewentualnie na sześć miesięcy Meritum Bank proponuje na lokacie internetowej 3%,
  • Na dwanaście miesięcy Getin Online proponuje Lokatę Wznoszącą na 3,2%,
  • Meritum Bank zaś też na 12 miesięcy na lokacie internetowej daje 3,1%.
Tyle w temacie lokat bez haczyków. Teraz coś dla posiadaczy dużej kasy:
  • Noble Bank proponuje na otwarcie 2-miesięczną lokatę od 200 tysięcy złotych w górę, na 4%. Lokata dostępna wyłącznie dla nowych posiadaczy Rachunku Osobistego Noble Bank, którzy nigdy nie posiadali produktów bankowych w Noble Bank. 
  • Lions Bank z kolei proponuje Lokatę Welcome od 100 tysięcy złotych na 3,5% (można podwyższyć je do 3,6% umawiając się w placówce) na okres od jednego do trzech miesięcy 

Pozostałe "lokaty z haczykami":
  • Najwięcej bo 5% (max 10 tyś zł) proponuje Deutsche Bank na Lok@cie otwieranej internetowo pod warunkiem, że razem z lokatą zostanie otwarte konto osobiste dbNET,
  • Na dwa miesiące Meritum Bank proponuje Lokatę na start (do 10 tyś zł) na 4,5% wyłącznie dla osób otwierających nowe Proste Konto Osobiste,  
  • Smart Bank proponuje 4,3% na Smart Lokacie (do 10 tyś zł) na trzy miesiące dla nowych klientów, 
  • Podobnie Getin Online proponuje tez na dwa miesiące, Lokatę na Start na 4% dla nowych klientów
  • Na trzy miesiące w Idea Banku dostępna jest Lokata Happy na 4,5% dla nowych klientów, na kwotę do 10 tys. zł 
  • Bank BGŻoptima proponuje na trzy miesiące lokatę bezkarną na 4% (do 20 tyś złotych) dla nowych klientów,
  • Tyle samo, tj. 4% proponuje mBank na trzy miesiące dla osób otwierających nowe konto osobiste,
  • Także Raiffeisen Polbank proponuje 4% na Lokacie Mobilnej na trzy miesiące do 10 tys zł,
  • Smart Bank proponuje na trzy miesiące 4% na Smart Lokacie (do 10 tyś zł) na powitanie dla nowych klientów,  
  • Toyota Bank proponuje ofertę lokaty 80 dniowej na 3,75% od 3 000 zł do 7 000 zł (maksymalnie 7 lokat na jednego klienta)
  • Na cztery miesiące mamy ofertę od Alior Banku na 3% tylko dla nowych środków, 
  • Także 3% na cztery miesiące albo na 12 miesięcy (!) płaci BZ WBK użytkownikom swojej aplikacji mobilnej.
 Tyle na razie. Pozdrawiam serdecznie.

Disclosure: Wpis zawiera linki promocyjne. Za założenie lokat za pośrednictwem tych linków otrzymam prowizję.

poniedziałek, 2 marca 2015

Co to jest świadectwo depozytowe?

Pytanie postawione w tytule pojawia się czasem na forach, szczególnie w kontekście ewentualnego zgłaszania wierzytelności upadłych emitentów obligacji. W takim przypadku do zgłoszenia wierzytelności jest niezbędne przedstawienie dowodu, że posiada się rzeczone papiery wartościowe.
Takim dowodem jest świadectwo depozytowe.

Świadectwo depozytowe jest imienne. Wystawia je dom maklerski prowadzący rachunek papierów wartościowych. Dokument ten zawiera informację o posiadaczu rachunku, liczbie posiadanych papierów wartościowych, celu wystawienia świadectwa. Świadectwo może być wystawione na określony czas, papiery wartościowe są blokowane na rachunku na czas ważności świadectwa. Chodzi o to, że świadectwo dokumentuje własność papierów wartościowych i  nie można ich zbywać w czasie kiedy jest ono ważne.

Wydanie świadectwa depozytowego kosztuje zazwyczaj około 20-30 złotych (rzadko więcej).
-->