poniedziałek, 26 października 2015

Nowa rzeczywistość

Obudziliśmy się po wyborach w nowej rzeczywistości... lament i krzyk. A tak na poważnie - było do przewidzenia że PiS wygra, nie wiadomo było tylko z jaką większością. Co to oznacza dla gospodarki? Cóż, będą musieli nieźle się nagimnastykować aby spełnić swoje wyborcze obietnice, których było co niemiara. Skąd pieniądze na to? Druk kasy przez bank centralny i zadłużanie państwa byłoby katastrofą... cała nadzieja w tym, że w Polsce politycy nigdy jeszcze nie realizowali swoich wyborczych obietnic.
Generalnie na moje oko wygrana PiSu jest już w cenach. Na pewno obawiać się mogą banki - to w jaki sposób zapowiadany podatek bankowy je dotknie będzie zależało od tego na jakiej wysokości zostanie on ustawiony. Można się jednak spodziewać wahań kursów akcji banków na giełdzie.
Jeżeli chodzi o giełdę to można się spodziewać trochę nerwowego oczekiwania na jakieś sygnały czy nowy rząd będzie chciał dokonać demontażu OFE. Czy tak może się stać? Nie jestem jednoznacznie przekonany - pamiętajmy, że spory negatywny elektorat Platformy odpłynął od byłej partii rządzącej między innymi na fali niezadowolenia z kradzieży środków z OFE. Pamiętajmy, że 3-4 listopada sprawą ma zająć się Trybunał Konstytucyjny - będzie obradował jeszcze w składzie nie ustawionym przez nową władzę, to jak orzeknie może w znaczący sposób ułatwić albo utrudnić dalsze działania PiS na tym polu. 
Projekt podatku od sklepów wielkopowierzchniowych w mojej opinii spowoduje tylko jeden efekt, większe dociśnięcie przez duże sieci handlowe lokalnych dostawców z naszego kraju. Niestety.
Na pewno niektórzy przedsiębiorcy mają obawy co to będzie jak zostanie przykręcona tzw. "śruba" - ja się zastanawiam jednak nad inną kwestią, czy nowy rząd, będzie gotów i będzie zdolny do przeprowadzenia reformy prawa podatkowego aby stało się bardziej przejrzyste.
Pożyjemy zobaczymy...

5 komentarzy :

Anonimowy  pisze...

Witam, gdy czytam artykuły na temat OFE (w tym wpisie była o OFE wzmianka) zawsze się zastanawiam czy autorzy naprawdę uważają, że reforma OFE dokonana przez PO to kradzież. A żeby było śmieszniej jednocześnie utyskują na gigantyczny dług publiczny. A skąd niby mamy taki dług? Niemal połowa tego długu to właśnie skutek z grubsza 15-to letniej działalności OFE. Czytam, że był to skok na kasę obywateli, których obywateli? Pieniądze w OFE NIE NALEŻĄ do obywateli ale są własnością OFE - tak orzekł sąd. Obywatele nie mają nawet obietnicy, że OFE pomnożą ich majątek gdy przejdą na emeryturę. Obywatele mają za to obowiązek płacić prowizję funduszom - nawet gdy te wszystko stracą na giełdzie. Naprawdę, nie widzę powodów dla których wielu ekonomistów tak "dzielnie" broni OFE. Nie jestem fanem PO (zwłaszcza obecnie) ale ta reforma OFE była jedną z lepszych decyzji ( nawet jeśli prawdziwą intencją było reperowanie budżetu). Pozdrawiam, Piotr

Przegląd Finansowy pisze...

No cóż, ja się fundamentalnie nie zgadzam z przedmówcą. Kwestię konstytucyjności reformy zbada TK. Ale niezależnie od tego, jak to definiują kwestie prawne, to ja uważam że pieniądze w OFE jednak należały do obywateli i zamieniono konkretne środki ulokowane w obligacjach na mgliste obietnice. "Likwidacja" długu w ten sposób była czysto księgową sztuczką. przesunięto jeden rodzaj długu (obligacje) w inną kategorię długu (obietnice). To że inaczej się le liczy w statystykach nie ma istotnego znaczenia. Znaczenie ma na co te pieniądze zostały wydane, a tu jak ktoś się przyjrzy to zobaczy, że zostały de facto przejedzone. Nadal dopłacamy do ZUS i do ZUS dopłacać będziemy. Problem polega na tym, że reforma emerytalna, która miała szerszy zakres nie została dokończona. Nie zasiliły jej pieniądze z prywatyzacji i nie obcięto przywilejów grup zawodowych, które nadal doją system emerytalny. Niezależnie zatem od kwestii prowizji od środków wpłacanych na OFE, uważam, że zabranie stamtąd środków i przeniesienie ich do ZUSu było kradzieżą, choćby technicznie nazywano to inaczej.

Anonimowy  pisze...

Założę się, że spełnianie obietnic zaczną od powołania kolejnej komisji do zbadania wraku itp. Niewiele się w polsce zmieni oprócz tego, że uchodźców nie wpuszczą i nie wprowadzą upadającego euro. Z praktycznego punktu widzenia ten rząd może okazać się dobry dla kraju bo będzie się zajmował ideologicznymi pierdołami zamiast psuciem gospodarki.

Anonimowy  pisze...

Moim zdaniem kradzieżą było od początku wprowadzenie tej reformy przez rząd J. Buzka. Może, gdyby była ona zakończona/wprowadzona w 100 % jak Pan pisze (likwidacja KRUS, dochody z prywatyzacji), jakoś by to wyglądało. A tak mieliśmy profity jedynie dla funduszy emerytalnych bo emeryt pod palmy raczej za kasę z OFE nie pojedzie. Straty OFE na giełdzie podczas tych parunastu lat idą w miliardy. Nie odnoszę się do kwestii konstytucyjności reformy PO ale do kierunku w jakim ona podąża. Moim zdaniem to słuszna droga. I naprawdę nie mogę zrozumieć jak reformatorzy z 1999 r. zamierzali zasypać dziurę w FUS po odpłynięciu części składki do OFE. Bo emitowanie obligacji i dalej rolowanie to był gwóźdź do trumny budżetu. I o tym powinni wiedzieć. Pozdrawiam, Piotr

Przegląd Finansowy pisze...

Tak, tutaj częściowo się z Panem zgadzam.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->