sobota, 31 grudnia 2016

Koszty opóźnienia spłaty pożyczki - artykuł sponsorowany

Decyzja o udzieleniu szybkiej pożyczki zapada nierzadko już w kwadrans. Równie szybko mogą znaleźć się na koncie bankowym pożyczkobiorcy pieniądze, o które wnioskował. Proces ten znacznie przyspiesza posiadanie rachunku w tym samym banku, co firma oferująca udzielenie pożyczki. Przy jej zwrocie nie trzeba wówczas płacić dodatkowej prowizji za przelew na konto obcego banku.
 

 

Jak dużo pieniędzy można otrzymać na konto, biorąc szybką pożyczkę

Firmy będące pożyczkodawcami oferują pożyczenie po raz pierwszy kwoty równej nawet 1500 złotych. W sytuacji spłaty zadłużenia w terminie ustalonym w umowie, limit ewentualnego kolejnego zobowiązania finansowego wzrasta. Przykładowo na stronie www.viasms.pl druga pożyczka może wynosić już 2000 złotych, a każda następna np. 2,5 i 3 tysiące złotych. Jednocześnie można mieć tylko jedno zadłużenie, po którego spłacie składa się wniosek i otrzymuje kolejną chwilówkę. Własne konto zasila się ponadto dodatkowymi środkami, otrzymywanymi po zaproszeniu znajomych, którzy również skorzystają z usług pożyczkodawcy i zostaną jego klientami.

 

Jak wygląda spłata chwilówki

Regulowanie zobowiązań finansowych jest obecnie bezproblemowe: większość pożyczkodawców ma konta w różnych bankach. Spłaty zadłużenia dokonuje się wówczas przelewem internetowym z własnego domu (z komputera bądź telefonu komórkowego) bezpośrednio na konto firmy bez żadnych dodatkowych opłat. Niezwykle ważne jest przestrzeganie terminów zawartych w umowie, które ustala się indywidualnie po określeniu kwoty pożyczki. Przelewa się ją w całości na konto bankowe, z którego została otrzymana. Pieniądze można także wpłacić w każdym oddziale banku, a także w placówce Poczty Polskiej na terenie całego kraju.

 

Czym może grozić brak zwrotu pożyczki

Nieuregulowanie płatności w terminie określonym w umowie skutkuje negatywną historią kredytową pożyczkobiorcy. Wiąże się to z problemami dla właścicieli działalności gospodarczej, utrudnionym dostępem do najmu lokali czy korzystania z różnego rodzaju usług (przykładowo multimedialnych, telekomunikacyjnych lub finansowych). W Krajowym Rejestrze Dłużników znajduje się obecnie coraz więcej Polaków, a statystyczna kwota zadłużenia w przeliczeniu na jedną osobę nieprzerwanie wzrasta. Należy również ponieść koszty opóźnienia zwrotu zobowiązania, które wynoszą rocznie 5,5% pożyczki, a także dodać do tej kwoty dwukrotność sumy stopy referencyjnej NBP w chwili wykonywania przelewu.

 

Co robić przy problemach ze spłatą zobowiązania

Aby nie otrzymać negatywnego wpisu w Biurach Informacji Gospodarczych ani nie stać się podmiotem procedury windykacyjnej, należy zwrócić całą pożyczkę w uzgodnionym terminie. Już tego samego dnia można starać się o kolejną, tym razem wyższą, kwotę pieniędzy. Nie ma możliwości przedłużenia okresu spłaty zobowiązania. W sytuacji przewidywanych trudności finansowych warto zgłosić je wcześniej pożyczkodawcy, aby wspólnie ustalić nowe warunki i termin zwrotu pieniędzy. Uniknie się wówczas kosztownego postępowania sądowego oraz kłopotliwej egzekucji komorniczej.

Disclosure:  Powyższy tekst stanowi artykuł sponsorowany i nie jest tekstem mojego autorstwa. Za opublikowanie na blogu powyższego tekstu otrzymam wynagrodzenie.

czwartek, 29 grudnia 2016

Podsumowanie 2016 roku

Końcówka roku to tradycyjny czas podsumowań, zanim przejdę do zebrania tego co wydarzyło się na blogu chciałem odnieść się do prognoz, które na 2016 roku prezentowałem w sylwestra zeszłego roku.

Pierwsza kwestia dotyczyła cen ropy. Okazuje się, że nie miałem racji i bardziej sprawdziły się prognozy ekspertów gazety Dziennik.pl niż Stratforu. Ropa podrożała w ciągu tego roku z około czterdziestu do prawie sześćdziesięciu dolarów za baryłkę.

Warszawska giełda zaś kończy rok praktycznie w tym samym miejscu, w którym zaczynała. Nie znaczy to oczywiście, że nic się w ciągu tego roku nie działo. Mieliśmy wahania rzędu +-10% ale na koniec roku jesteśmy praktycznie w punkcie wyjścia. Kto się załapał na ruchy we właściwych momentach ten zarobił.
Nie sprawdziły się prognozy Meryll Lynch o wzroście gospodarczym w Polsce na poziomie 3,5%, sądzę że nie doceniono wariactwa naszego rządu i poziomu wystraszenia inwestorów. Kurs złotego w konsekwencji wcale się nie umocnił i do euro pozostał praktycznie na tym samym poziomie.

Wszyscy liczyli na pobudzenie konsumpcji i wygenerowanie wzrostu w oparciu o 500+ ale nikt nie doszacował poziomu ograniczenia inwestycji w związku z niestabilnością prawną. Radosne pomysły posłów z Wiejskiej wdrażane praktycznie z dnia na dzień skutecznie podkopują zaufanie do państwa prawa.

Zagrożenie ostatecznym demontażem OFE prognozowane przez TFI Capital Partners jeszcze się nie zmaterializowało, ale jak pisałem w poprzednim wpisie jest na horyzoncie. To też się wpisuje w stan zalęknienia inwestorów.

Przechodząc do tego co działo się na blogu, a właściwie blogach. otóż blog MojaForsa.pl kończy właśnie rok. Udało mi się regularnie publikować na nim co tydzień jeden wpis i rozwinąć go w miarę możliwości czasowych. Jeżeli zaś chodzi o to co przygotowywałem tutaj to wydaje mi się, że najciekawsze i najbardziej poczytne wpisy były następujące:

1. Przede wszystkim kontynuowałem publikację recenzji książek, w ramach tego cyklu ukazały się następujące wpisy:
2.Jeżeli chodzi o komentarze dotyczące bieżącej sytuacji to sporą popularnością cieszyły się następujące wpisy:
3. Zaś z serii przemyśleń ogólnych były to:
Sądzę, że te wpisy mają pewien ponadczasowy charakter i warto do nich wrócić, także po to, aby z pewnej perspektywy ocenić wydarzenia.

Co do prognoz na 2017 rok to ten temat zostawię na kolejny wpis.

piątek, 23 grudnia 2016

OFE do zaorania - co jeszcze?

Dokonana za Tuska kradzież pieniędzy obywateli z Otwartych Funduszy Emerytalnych nie wystarczyła na długo. Pieniądze zostały szybko przejedzone a dług publiczny wrócił do poprzedniego poziomu. Nie dziwiliśmy się więc, że Morawiecki podczas prezentacji w okolicach lata proponował ostateczne zaoranie OFE. Jak dowiadujemy się teraz z prasy Otwarte Fundusze Emerytalne mają przestać istnieć. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przyjął rekomendację, która zakłada, że 75% pieniędzy trafi do nowych funduszy inwestycyjnych, zaś 25% trafi do Funduszu Rezerwy Demograficznej, formalnie zarządzanego przez ZUS. Oznacza to ni mniej ni więcej, że 25% realnych pieniędzy zostanie zamienione  na wirtualne zapisy na subkontach w ZUS. Reszta miałaby w jakiejś (jeszcze nie wiadomo jakiej) formie zasilić IKE.

Ja nie mam wiary w to państwo i nie mam wiary w obietnice rządzących. Nie mam też najmniejszej wiary w ZUS i zapisy na jego wirtualnych kontach. Widzę natomiast stopień przejadania państwa na rozdawnictwo i marnotrawstwo. Dlatego właśnie nie specjalnie cieszę się z tej zapowiedzi. Raczej spodziewam się, że pieniądze z OFE szybko zostaną przejedzone na rozdawnictwo socjalne w stylu 500+.

Nie wierzę też w te zapewnienia z innego powodu. Po wielu miesiącach od pierwszych zapowiedzi Morawieckiego nadal nie ma konkretów w jakiej formie miałyby te pozostałe środki zasilić IKE. Jak nie ma  konkretów to nie wiadomo czy się nie skończy jak z projektem jednolitego podatku czy likwidacją abonamentu RTV. Tyle już takich zapowiedzi było.

Pytanie co następne zostanie odebrane Polakom aby realizować wizje prezesa Kaczyńskiego? Ja się boję wizji państwa, które lepiej wie co dla mnie dobre - a to jest niestety wizja, którą prezentuje obecna władza. Jeżeli prezes Kaczyński stawia takie tezy, jak w wywiadzie dla Rzeczpospolitej z 15 grudnia:
"Niepokojąca jest też tendencja części przedsiębiorców do przechodzenia na status rentierów w dość młodym wieku: „Dorobiłem się, a teraz korzystam z życia i wydaję pieniądze...”."
To wyraźnie widać z nich pewien bolszewicki sposób myślenia - to Państwo wie co dla obywatela dobre, a obywatel "kułak" jak mu za dobrze to znaczy że jest pasożytem.  Mnie to przeraża bo niby dlaczego ktoś ma mi zabraniać robić z moimi pieniędzmi (które zarobiłem i od, których zapłaciłem podatki) co mi się podoba? Jeśli będę chciał zostanę rentierem a jeśli będę chciał to rozdam na szkoły w Afryce - nikomu nic do mojego majątku. Tymczasem obecna władza ma podejście takie, że dla wyrównywania szans należy lepszym graczom połamać nogi. To jest myślenie głupie jeszcze z jednego względu - przecież ten kapitał, z którego chciałby żyć taki rentier to jest zwykle gdzieś zainwestowany i to zwykle właśnie w tym kraju. Przecież mógłby zainwestować te pieniądze gdzieś indziej i tam pobierać odsetki? Myślenie takie, że to jest nieczynny pieniądz to jest myślenie rodem z lat dwudziestych!

Może chaotycznie piszę, ale mi na prawdę przychodzą niewesołe refleksje na myśl. Najważniejsza jest taka, że nie należy ufać Państwu. Bo to Państwo owszem jednym rozda, ale aby to zrobić innym zabierze, albo się zadłuży. To jest straszna refleksja bo to doprowadzi do rozpadu tego kraju. Niestety każda racjonalnie myśląca jednostka w imię własnego instynktu samozachowawczego będzie działać tak by chronić swój interes i wszystko się rozpadnie... Smutne to.

Więc i Święta będą pod znakiem tej smutnej refleksji...


środa, 21 grudnia 2016

Małe kompendium inwestowania w fizyczne złoto

Aktualna wersja wpisu dostępna pod adresem https://www.przeglad-finansowy.pl/2018/09/inwestycje-zloto-fizyczne.html

piątek, 16 grudnia 2016

Rynek złota po podwyżce stóp przez system rezerwy federalnej FED

W czwartek FED podniósł stopy procentowe w USA i zapowiedział kolejne podwyżki. O ile samo podniesienie stóp było raczej zapowiadane, oczekiwane i rynki spodziewały się tego od dłuższego czasu, to zapowiedź dalszych podwyżek była trochę zaskakująca. Wszak w samej gospodarce amerykańskiej fundamentalnie niewiele się zmieniło w stosunku do całego mijającego roku. Komentatorzy odnoszą wrażenie, że ruch Yellen jest swego rodzaju rozgrywką w stronę prezydenta elekta Trumpa. Być może to reakcja na zapowiedzi luzowania fiskalnego ze strony nowej administracji.

W każdym razie podwyżka była przez rynki antycypowana i generalnie globalne giełdy nie specjalnie na nią zareagowały. Osłabły jedynie na tzw. rynkach wschodzących. Pisałem o tym wcześniej – działa tu mechanizm w ramach którego kiedy stopa procentowa USA wzrasta, to tamtejszy rynek finansowy odsysa kapitał o d rynków potencjalnie bardziej ryzykownych. Tak więc ceny obligacji państw wschodzących spadają.

W konsekwencji to co zobaczyliśmy na złotym, czyli skokowe umocnienie dolara w czwartek, było właśnie tym zjawiskiem. Kapitał odpływa tam, gdzie relacja zysku do ryzyka jest bardziej korzystna.

Osłabiło się także złoto. Mówimy tu o cenie złota papierowego kreowanej przez spekulantów. Jest to reakcja na zapowiedzi dalszych podwyżek stóp. W tej sytuacji kapitał spekulacyjny przesuwa się z aktywa, które nie płaci odsetek do tych, które płacą. Fundamentalnie jednak dla posiadania złota fizycznego niewiele się tu zmieniło.

Statystyki historyczne pokazują przy tym, że w 61 przypadkach na sto w 12 miesięcy po podwyżce stóp przez FED złoto notowano wyżej niż przed. Może się zatem okazać, że aktualny dołek na złocie jest dobrą okazją aby dobrać go trochę do portfela w długoterminowej perspektywie.

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Dlaczego ludzie nie czytają co podpisują?

Mam wrażenie, że ludzie nie czytają ze zrozumieniem tego co podpisują i potem jak przychodzi do konsekwencji to przybierają postawę płaczących przedszkolaków, podają się za debili analfabetów, których inni muszą za uszy wyciągać z bigosu, którego sami naważyli.

Z takim przypadkiem zetknęliśmy się już raz w przypadku "nabitych w mbank", którzy podpisawszy umowy jawnie ich "dymające" później dziwili się że są "dymani". Zapytani jednak czy ktokolwiek ich zmuszał do podpisywania niekorzystnych dla siebie umów (mówimy o klauzulach ustalania oprocentowania kredytu przez zarząd banku wg. własnego widzimisię) brnęli w jakiś bełkot zapominając, że w tym samym czasie było na rynku sporo mniej niekorzystnych alternatyw.

Obecnie mamy do czynienia z podobną sytuacją. Członkowie, byłego już, SKOK Wołomin dziwią się, że dostają od syndyka wezwania do zapłaty. Zapominają wszakże, że wykupując udziały zgodzili się na bycie członkiem SKOK, co wiąże się z pewnymi obowiązkami a nie tylko prawami. Jednym z obowiązków członka SKOK (wynikających z przepisów prawa) jest odpowiadanie za zobowiązania SKOK do wysokości dwukrotności udziału (ustawa mówi, że statut kasy może przewidywać takie podyższenie). Skoro ktoś przystępuje do SKOK i wykupuje udział, to statut kasy powinien znać - to po pierwsze. Po drugie skoro ktoś już jest członkiem SKOK to powinien wykonywać swoje prawa i brać udział w zgromadzeniach członków, żeby kontrolować zarząd kasy. Po trzecie jak ktoś już się SKOKiem nie interesuje bo swoje lokaty stamtąd pozabierał, to członkostwo powinien wypowiedzieć. Jeżeli tego nie robi i kasa ma straty to niech nie płacze, że musi dopłacić.

Czy jest tu coś trudnego do pojęcia? Dla mnie jest trudne do pojęcia to, że ludzie wchodzą w jakąś relację prawną (członkostwo w SKOK) nie rozumiejąc na co się piszą i do czego się zobowiązują. Czy gdyby w statucie SKOK było napisane, że mają oddać nerkę, to też by przystąpili a potem płakali? Z debilizmu zachowań niektórych domniemuję, że pewnie tak.


piątek, 9 grudnia 2016

"Pieniądze są w bankach"...

Czy ktoś jeszcze pamięta te słowa śp. Andrzeja Leppera wypowiedziane z mównicy sejmowej kiedy domagał się aby cześć rezerwy rewaluacyjnej NBP przeznaczyć na wydatki krajowe. Wtedy zarzucono mu, że efektywnie oznaczałoby to dodruk pieniędzy. Mijały lata i koniec końców zysk NBP przeznaczano do budżetu (zgodnie z resztą z prawem) efektywnie wpuszczając te pieniądze na rynek. 

Teraz to że pieniądze są w bankach wydaje się bardzo dobrze rozumieć obecny rząd. Okazuje się, że osłabienie złotego spowodowało wykreowanie papierowego zysku NBP na poziomie około 10 miliardów. Ten papierowy zysk to właśnie tyle ile rząd potrzebuje na 500+ więc efektywnie po przekazaniu go do budżetu zostanie on wydrukowany i rozdany. Nie będzie rezerwy rewaluacyjnej, którą można byłoby wykorzystać w przypadku szoków walutowych.

Także ostatnie (konsekwentne z resztą) działania na rzecz repolonizacji banków, polegające na zakupie przez PZU i PFR akcji Pekao zmierzają do tego aby przejąc państwową kontrolę nad podażą pieniądza. We współczesnym systemie monetarnym opartym o pieniądz papierowy i cząstkową rezerwę - kreacją pieniądza zajmują się banki poprzez tworzenie kredytu. Kontrola nad tym ile kredytu jest generowane przez sektor bankowy oznacza większą kontrolę nad podażą pieniądza w gospodarce. Aktualnie poprzez PKO i PZU (Alior i Pekao) rząd kontroluje 52% sektora bankowego w Polsce.

Co to oznacza? Hmm, mam mieszane uczucia bo tli się we mnie obawa przed niekontrolowaną podażą pieniądza, która będzie skutkowała inflacją i osłabieniem się złotówki. Czy te obawy się zrealizują? Zobaczymy.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Włosi zagłosowali na "nie" - co dalej ze strefą euro?

Nie dalej jak w zeszły wtorek pisałem o stojącym przed Włochami wyborze, który może rzutować na przyszłość strefy euro i relacji z UE. Okazuje się, że w niedzielę włosi zagłosowali przeciwko reformom konstytucyjnym, czyli jakby na to nie patrzeć, uznali, że w obecnym bałaganie włoskiej polityki czują się całkiem nieźle.

Konsekwencje na razie są takie, że premier Mateo Renzi ogłosił, że poda się do dymisji. Nie potwierdziły się przy tym obawy, że wynik referendum odbije się momentalnie na notowaniach walut. Traciły wszakże akcje włoskich banków. Wygląda na to że inwestorzy uwzględnili już to wydarzenie w cenach. Jednak wgląda na to, że charakter europejskiego kryzysu polityczno-finansowego ma wszak charakter przewlekłej choroby i żadne gwałtowne skoki ciśnienia u pacjenta nie powinny wzbudzać zbytniego zainteresowania.

Konsekwencje europejskiej niemocy, w wydaniu włoskim, zmaterializują się jednak prędzej czy później. W zasadzie nie ma specjalnie mechanizmu skutecznego wspierania włoskiego sektora finansowego. Pozostaje spoglądać uważnie co w czwartek ogłosi ECB i w jaki sposób jego komunikat dotyczący programu QE odczytają rynki finansowe. Analitycy spodziewają się, że spekulacje przed czwartkowym posiedzeniem mogą podbijać wycenę euro.

W dalszej perspektywie pojawiają się jednak ważne pytania. Czy ustąpienie rządu we Włoszech otworzy drogę siłom politycznym, które będą próbowały wygenerować wystąpienie tego kraju ze strefy euro? Pomijając fakt komu się to bardziej nie opłaci, to tego typu perspektywa może jeszcze dokładać trochę do szeregu niepewności, które już mamy zagwarantowane (patrz Brexit).


piątek, 2 grudnia 2016

Ciekawe i innowacyjne inwestycje w nieruchomości

Inwestycje w nieruchomości kojarzą się nadto pozytywnie i często utożsamiane są z wyjątkowo rozsądnym oraz skutecznym lokowaniem pieniędzy. Dla wielu osób oznacza to przede wszystkim kupno mieszkania lub domu i wynajmowanie go, jednak okazuje się, że można inwestować w zdecydowanie bardziej niekonwencjonalny sposób.Biorąc pod uwagę fakt, że klasyczne inwestowanie w nieruchomości bywa dość powszechne, warto przeanalizować inne dostępne rozwiązania.
 


Wiele zależy od ludzkiej kreatywności, bowiem tak naprawdę sposobów na przemyślane zarządzanie posiadanym majątkiem jest sporo. Trzeba oszacować swoje możliwości, potrzeby i oczekiwania, a następnie zdecydować się na najlepsze rozwiązanie. Oczywiście, dany sposób na zwielokrotnienie dobytku może się okazać nieefektywny w konkretnych realiach, jednak należy zdawać sobie sprawę, że w przypadku finansów ryzyko zazwyczaj jest wkalkulowane.

Nietypowe rozwiązania i sposoby na znaczne powiększenie stanu konta

Liczba studentów w naszym kraju zdecydowanie przerasta tę, którą można było zaobserwować jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Właśnie dlatego odpowiednim sposobem na ulokowanie majątku może stać się inwestycja w akademik. Co prawda, takie rozwiązanie jest popularne przede wszystkim na terenie Wielkiej Brytanii, gdzie dość powszechnym zabiegiem jest kupno jednego z pokojów i wynajmowanie go któremuś ze studentów. Dzięki temu, można czerpać wymierne zyski bez konieczności nieustannego doglądania zakupionego lokalu.

Kolejnym, nieco podobnym sposobem na zwielokrotnienie posiadanego na koncie majątku jest zakup pokoju hotelowego. Wystarczy jednorazowo zapłacić odpowiednią kwotę, a ów pokój będzie zarządzany przez firmę odpowiedzialną za sprawowanie pieczy na obiektem. Warto mieć świadomość, że w tym przypadku również inwestor nie musi martwić się o kwestię administracji, czerpiąc niemałe przecież przychody wynikające z ustalonego czynszu.

Wychodząc z założenia, że najbardziej pożądaną inwestycją jest taka, która sama sobą zarządza, a jedynym obowiązkiem właściciela jest doglądanie stanu konta, należy pamiętać o inwestycji w miejsca postojowe. Rzecz jasna, nie chodzi tu o stanowisko w osiedlowym garażu, a o lotniskowych parkingach. W tym przypadku, podobnie jak w wyżej wspomnianych, zarówno administracją, jak i rozliczaniem się z najemcami zajmuje się zewnętrzny podmiot.

Kiepski stan służby zdrowia może być atutem inwestora

Bardzo szybko może się okazać, że innym niezłym pomysłem jest inwestycja w dom spokojnej starości – choć koniecznie trzeba mieć świadomość stosunkowo wysokich kosztów takiego przedsięwzięcia. Niestety, służba zdrowia nie zawsze jest w stanie zagwarantować seniorom wszystkiego, czego potrzebują, nie tylko w naszym kraju, ale również w wielu pozostałych miejscach na Starym Kontynencie. Dlatego właśnie domy spokojnej starości cieszą się rosnącą popularnością, a firmy decydujące się na inwestycje w tej branży mają nieocenione możliwości rozwoju.

Oczywiście, to tylko kilka nietypowych i nowatorskich pomysłów na inwestycje w nieruchomości, jednak można odnaleźć całe mnóstwo innych. Wśród takowych można wyróżnić chociażby krótkoterminowy wynajem mieszkania – szansa na przenocowanie w odpowiednich warunkach taniej niż w hotelu może odnaleźć wielu zwolenników.
Portal SprytnaKasa.pl wsparł nas merytorycznie.

 

Wpis jest wpisem gościnnym autorstwa redaktorów współpracującego serwisu.

Przegląd lokat na grudzień 2016

Na blogu Moja-forsa.pl pojawił się przegląd lokat bankowych w bieżącym miesiącu. Można go przeczytać pod linkiem: http://www.mojaforsa.pl/2016/12/lokaty-bankowe-na-grudzien-2016.html
Zapraszam do lektury.
 
-->