niedziela, 19 kwietnia 2015

Demografia Chin a przyszły kryzys i ład światowy


Wielokrotnie na łamach tego bloga stawiałem tezę, że przyszłość należy do Chin i że gospodarka Państwa Środka, które aspiruje do miana supermocarstwa, będzie odgrywała coraz istotniejszą rolę w gospodarce światowej. Jednak ostatnio, niektóre fakty związane z demografią, każą mi zastanowić się jak będzie kształtowała się przyszłość globalnej gospodarki w obliczu kryzysu, który dla Chin właśnie nachodzi. Chodzi o kryzys demograficzny.

Już w 2012 roku ostrzegano, że przyrost naturalny w Chinach, ograniczony od wielu lat przez politykę jednego dziecka, jest niższy niż nawet w najwyżej rozwiniętych państwach takich jak USA, Niemcy, czy Japonia. Miejmy na uwadze, że pod względem poziomu życia, mierzonego PKB na głowę mieszkańca, Chiny są na 88 miejscu, a USA na dziewiątym.

Wprawdzie Państwo Środka rozwijało się przez ostatnie dekady w niezwykle szybkim tempie, ten model wzrostu może napotkać coraz silniejsze ograniczenia. Już dziś mówi się o bańce na rynku nieruchomości i akcji w Chinach... co będzie kiedy namacalny stanie się kryzys demograficzny?

W Chinach wzrasta w istotny sposób liczba osób po 60 roku życia. W ciągu ostatniego półwiecza oczekiwana długość życia wzrosła z 40 do 70 lat. Niestety niesie to za sobą negatywne skutki w strukturze demograficznej. Coraz więcej starszych ludzi w społeczeństwie to większe obciążenie dla młodszych pokoleń i ograniczenie tempa wzrostu gospodarczego. Tymczasem, nawet ostatnie działania władz, luzujące politykę demograficzną i pozwalające na pozsiadanie dwójki dzieci, nie przynoszą oczekiwanych efektów. Problem uwydatnił się tym mocniej, że rzeczywistość rozminęła się z prognozami. Koszty utrzymania i posiadania dziecka w Chinach są po prostu coraz wyższe.

W 2050 roku osoby mające ponad 60 lat będą w Chinach stanowiły 30% ludności. Pojawia się pytanie, kto utrzyma tę starzejącą się populację i jak wpłynie to na gospodarkę Chin i świata? Starzejące się społeczeństwo będzie stanowiło o konieczności reform systemu zabezpieczeń socjalnych w Chinach. Nie obędzie się zapewne bez wzrostu kosztów. 

Z  drugiej strony analitycy wskazują, że potencjał gospodarki chińskiej, do tego aby zwiększać produktywność, jest tak wysoki, a zasoby ludzkie, szczególnie w prowincjach wewnętrznych tak duże, że wystarczą w zupełności aby zapewnić łagodne lądowanie. Dodatkowo istotne rezerwy siły roboczej dla gospodarki chińskiej tkwią w rejestrowanym i ukrytym bezrobociu. Nie znaczy to jednak, że bez reform sektora zdrowia, edukacji czy opieki społecznej się obejdzie. Wzrost kosztów i obniżenie tempa wzrostu PKB jest raczej nie do uniknięcia.

Przez wiele lat wzrost PKB w Chinach napędzany był przez tanią siłę roboczą. W sytuacji starzenia się społeczeństwa ten model będzie na dłuższą metę nie do utrzymania. Gospodarka będzie musiała przestawić się z modelu niskiej wartości dodanej i taniej siły roboczej, na model wytwarzania produktów wysoko przetworzonych, o wysokiej wartości dodanej i wysokiej marży.

Wydaje mi się, że ten proces się rozpoczyna. Korzystając z praktycznie nieograniczonych zasobów waluty, pochodzącej z nadwyżki handlowej, Chiny są w stanie kupować zagraniczne przedsiębiorstwa. Coraz więcej chińskich przedsiębiorstw dokonuje akwizycji w Europie i USA. Kupuje się te firmy nie tylko po to aby zainwestować pieniądze, ale także aby uzyskać dostęp do zachodnich technologii. Także  prowadzona od wielu lat konsekwentna polityka Chin polegająca na wpuszczaniu zagranicznych inwestorów tylko pod warunkiem joint venture z chińskimi partnerami, zaowocowała transferem (legalnym lub nielegalnym) technologii do przedsiębiorstw chińskich.

Chińskie fabryki produkują coraz więcej wysoko zaawansowanej elektroniki. Co więcej, firmy te coraz częściej projektują własne rozwiązania i wchodzą z nimi na rynki zachodnie wypierając zagranicznych konkurentów. Chińskie Lenovo, czy Huwawei skutecznie odbierają rynek wywodzącym się z USA czy Europy Zachodniej koncernom.

Zacząłem się ostatnio także zastanawiać czy ostatnie wysiłki chińskie do umiędzynarodowienia Renminbi nie są także krokiem w kierunku otwarcia sobie szerszych możliwości ewentualnej stymulacji ilościowej gospodarki w przyszłości. Gdyby chińska waluta była choć w pewnym stopniu walutą rezerwową, pozwoliło by to chińskim władzom na większą elastyczność w ewentualnych wysiłkach dla utrzymania wzrostu przez stymulację gospodarki, bez wywoływania inflacji.

Wydaje mi się, że nie ma jednej, jasnej odpowiedzi na pytanie co czeka gospodarkę chińską, a pośrednio także światową w kontekście starzenia się populacji w Państwie Środka. Jedna konkluzja, jest chyba jednak istotna, należy z uwagą przyglądać się zmianom, które tam zachodzą - te zmiany będą wpływać na resztę świata. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->