czwartek, 29 grudnia 2022

Podsumowanie roku 2022

 Rok 2022 można chyba z powodzeniem nazwać rokiem inflacji. Zacząłem go przypomnieniem sobie lektury "Kiedy pieniądz umiera" Adama Fergussona. W lutym mieliśmy inwazję ruskich na Ukrainę i kolejne podwyżki stóp procentowych. Pisałem wtedy

"Pokolenie obecnych kredytobiorców, którzy wzięli kredyt w ciągu ostatnich lat nie miało jeszcze egzystencjalnego doświadczenia wysokich stóp procentowych, jakie było udziałem tych, którzy brali kredyty dwadzieścia lat temu. Święte oburzenie, że "wciskano kredyty we frankach" zaczyna chyba lżeć w sytuacji kiedy ceny kredytów złotowych drastycznie rosną."

Chyba wykrakałem, bo jak wspominałem niedawno rynek kredytowy stanął, a niektórzy chcą pozywać banki za WIBOR (jak tak dalej pójdzie stwierdzimy zaraz, że samo udzielenie komuś kredytu jest  niedozwoloną klauzulą umowną).

Drugi temat, który analizowałem na blogu to zakładanie konta w banku za granicą. To trochę pod wpływem wojny na Ukrainie. W końcu udało mi się założyć w N26 o czym pisałem tutaj.

Później było niestety tylko utyskiwanie na niskie oprocentowanie lokat i obligacji na tle inflacji. Nie będę przywoływał tych wpisów, ale tu sytuacja niestety wiele się nie zmieniła - realnie stopy procentowe mamy nadal mocno ujemne i nikt nie robi nic aby uratować oszczędności Polaków.

Jeden z najważniejszych wpisów tego roku to podsumowanie kilku lat przygody z inwestycją w mieszkania na wynajem. Jednym zdaniem - uważam, że była to inwestycja bardzo dobra, co dało o sobie znać szczególnie teraz w trudnych czasach. Po szczegóły odsyłam do wpisu podsumowującego doświadczenia z inwestycji w mieszkania na wynajem.



środa, 21 grudnia 2022

Zima w kredytach hipotecznych

 Zima w kredytach hipotecznych jest sroga. Ostatnio rozmawiałem z jedną z pracownic banku, powiedziała mi że teraz nie ma praktycznie żadnego ruchu. Jedyne co robią to obsługa posprzedażna i ugody frankowe. Nowych hipotek nie sprzedają prawie wcale. Już w październiku pojawiały się artykuły, że sprzedaż nowych kredytów spadła po ponad 70%. Nie dziwi to gdyż wytyczne przyjęte przez KNF dla liczenia zdolności kredytowej skutecznie eliminują (przy obecnych stopach) większość potencjalnych klientów).

Zdaniem ekspertów aby nastąpiła zmiana na rynku kredytów hipotecznych musiałyby zajść następujące zmiany na rynku:

  • spadek cen nieruchomości (mało prawdopodobne, mając na uwadze obecną inflację to nieruchomości są jedynym aktywem pozwalającym przetrzymać utratę wartości pieniądza, do nich płynie gotówka od tych co ją maja - a są tacy co ją mają, może w ujęciu realnym ceny spadną trochę, ale nominalnie pewnie się zatrzymają)
  • wzrost wynagrodzeń (cóż, wygląd na to, że wzrost wynagrodzeń nie nadąża za inflacją, a jaki musiałby być aby nadążyć za poziomem stóp, które zrosły z wartości ułamkowych do dwucyfrowych)
  • brak dalszych podwyżek stóp (to na razie mamy, ale to sytuacji nie zmieni na lepsze, najwyżej wstrzyma obecną).
Wprawdzie ostatnio WIBOR trochę spadł, więc zdolności kredytowe dla niektórych się trochę poprawiły, ale generalnie na przyszły rok powrotu do sytuacji sprzed 2022 roku nie będzie. 


środa, 14 grudnia 2022

Co dalej z inflacją?

W listopadzie inflacja w Polsce spadła z 17,9 do 17,4 procent, dalsze spadki mogą nastąpić, ale jest też parę przeszkód. Prognoza NBP zakłada, że w pierwszym kwartale przyszłego roku będziemy mieli spadek inflacji. Wynika to z faktu, że ostatnie wzrosty cen mocno ochłodziły konsumpcję. Widać to z resztą w danych sprzedaży detalicznej, a po świętach zapewne będzie to widoczne jeszcze bardziej.
Eksperci Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych szacują, że spadek może sięgnąć do 15,2% (z 17,4%) w perspektywie najbliższych miesięcy. Nie jest to wiele, tak szczerze mówiąc. Na przeszkodzie stoi koniec antyinflacyjnej tarczy paliwowej, który przełoży się na wzrost cen paliw na stacjach od stycznia. Dojdą podwyżki prądu i gazu. To się znów przełoży na ceny usług i produktów.

Obawiam się, że będziemy mieli kontynuację fali zamykania się części działalności gospodarczych, szczególnie w tych dziedzinach które nie poradzą sobie ze spadkiem popytu i wzrostem kosztów energii.

Tymczasem konsumenci raczej spodziewają się dalszego wzrostu cen (co jest niedobrym sygnałem bo zakotwicza ten przyszły wzrost jako samospełniającą się przepowiednię).

Źródło:
-->