poniedziałek, 30 września 2019

Kolejny bank psuje swoją bankowość internetową

Jestem internetowym wapniakiem, zgredem jakich mało i nie lubię nowinek w stylu responsywnych, klikalnych, rozwijalnych, pływających stron które doładowują się w locie. Jestem jednak w stanie je znieść jeżeli ktoś tworząc je pomyślał o ergonomii albo po prostu o tym do czego użytkownik ich potrzebuje.

Ostatnio w banki prześcigają się w "odświeżaniu" swoich aplikacji bankowości internetowej. Ba, trend ten ma już parę lat. Nie zapomnę jak zraziłem się do nowej (wtedy) aplikacji mBanku parę lat temu, w której do dziś nie jestem w stanie zapamiętać w co należy kliknąć żeby wyświetlić historię rachunku. Cóż, projektanci wiedzą lepiej ode mnie co jest intuicyjne.

Dziś zalogowałem się do nowej bankowości GOonline wyprodukowanej przez BNP Paribas (dawny BGŻ BNP Paribas Fortis Raiffeisen Polbank...). No i niestety spod lukrowanego interfejsu wyłazi wielkie NIC. Oto: 
  • brak możliwości składania wniosków do e-urzędu (albo ja nie znalazłem),
  • historia rachunków domyślnie miesza wszystkie razem, 
  • nie sposób wyświetlić podglądu rachunków technicznych kredytu (co jest istotne kiedy na jednym z nich trzymamy kasę na spłaty rat i chcemy wiedzieć ile tam jej jeszcze zostało) 
  • ani wysłać do banku wiadomości (został jedynie czat, na którym czekamy w niekończącej się kolejce do połączenia z konsultantem).


Zastanawiam się po co wypuszczać w internet taki wybrakowany produkt, wypatroszony z kilku notabene użytecznych funkcji? Co ciekawe produkt, który jest wspierany tylko na kilku przeglądarkach, ale już nie wpuszcza klientów korzystających z ich klonów (używam przeglądarki Iron, która jest klonem Chrome i interfejs skutecznie uniemożliwia mi logowanie pomimo, że technicznie jest to ta sama przeglądarka).

Niestety jako klient dawniej BGŻ a obecnie BNP Paribas mam wrażenie (potwierdzone wywiadem z innymi klientami), że dewiza "Bank zmieniającego się świata" powinna być interpretowana raczej, że to bank się zmienia i to na gorsze. Dotyczy to zarówno standardów obsługi klienta, tabel opłat i prowizji jak i (od dziś) bankowości internetowej. Czy hasło "ty jesteś zmianą" ma zachęcić mnie do poszukania innego banku? Psujcie tak dalej to się doigracie.


czwartek, 26 września 2019

Czy upadek Thomasa Cooka rozleje się na inne branże?

Spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że kryzys zazwyczaj zaczyna się w najmniej oczekiwanej branży gospodarki, w firmach, które nikogo wcześniej nie interesowały i dlatego zaskakuje wszystkich. Ostatnie domino upadłości, które zapoczątkowało biuro turystyczne Thomas Cook, a które rozlało się na jego spółki zależne, w tym polskiego Neckermana, sprawiło, że zacząłem się zastanawiać czy ta upadłość nie rozleje się na inne sektory gospodarki w Europie.


Zwróćmy uwagę, że upadłość każdego dużego podmiotu dotyka finansowo także inne, które nie otrzymają zapłaty za wystawione faktury i zrealizowane usługi. Dla niektórych firm może to być podcięcie nóg i skutkować problemami finansowymi. Takie duże biuro turystyczne jak Thomas Cook miało relacje biznesowe z tysiącami hoteli na całym świecie, liniami lotniczymi, pośrednikami, agentami, firmami przewozowymi i w końcu bankami u których pożyczało pieniądze, których już nie odda. Zawaliła się cała struktura, w tym ich niemiecka spółka i polskie biuro. 

Co ciekawe problemy zaczynają odczuwać także konkurenci upadłych biur bo korzystali np. z czarterów Thomasa Cooka, w których wykupywali miejsca dla swoich pasażerów (teraz muszą zapłacić za nowe bilety albo oddać turystom pieniądze). Wiele hoteli, które hurtowo sprzedawały Thomasowi Cookowi pokoje zostało teraz z niezapłaconymi fakturami. Standardowo biuro płaciło hotelom 90 dni po wymeldowaniu turysty, może to oznaczać dla hoteli straty za prawie cały sezon wakacyjny! Dla niektórych może być to ruiną i będą upadać. Problemy hoteli to także problemy dla klientów innych biur. Niewykluczone też że zrażeni problemami klienci biur podroży będą mniej chętni w najbliższych miesiącach wykupywać nowe wycieczki co pogłębi kryzys w branży. Kryzys w branży turystycznej dotknie na pewno kraje morza Śródziemnego, takie jak Grecja czy Hiszpania co na pewno nie przyczyni się do rozwoju ich gospodarki. W samej Grecji szacuje się straty na ponad pół miliarda dolarów. 

Dołóżmy do tego fakt, że wiele banków europejskich jest takiej sobie w kondycji (najlepszy dowód to wola sprzedaży mBanku przez Commarzbank, który ma kłopoty) to zadane przeze mnie na wstępie pytanie nie wydaje się zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Sądzę, że warto w najbliższych miesiącach obserwować dane z gospodarek europejskich pod tym kątem. 

poniedziałek, 23 września 2019

Lokata na 4% - czy to jest jeszcze możliwe?

Czy w dobie lokat, które ledwo sięgają koło 2-3% jest jeszcze możliwe aby jakiś bank zaoferował na naszym rynku lokatę na 4%? 

Tak, jest to możliwe, tylko że na 5 lat. Taką właśnie ofertę zaproponował polskim klientom włoski bank Facto, działający w ramach BFF Banking Group. Jego stronę znajdziecie pod adresem:
https://lokatafacto.pl

Niestety, krótsze depozyty są oprocentowane znacznie mniej atrakcyjnie. te na mniej niż 12 miesięcy mają oprocentowanie poniżej 2,85%. Samo bezpieczeństwo depozytów gwarantowanej jest zaś przez włoski odpowiednik naszego BFG. 

Ciekaw jestem ilu klientów uda im się pozyskać na naszym rynku.


czwartek, 19 września 2019

Szwajcarski Bank Narodowy na razie nie obniży bardziej stóp procentowych

Niektórzy czekali na dzisiejszy dzień z napięciem. Po tym jak amerykańska rezerwa Federalna obniżyła stopy o 0,25pb spodziewano się, że dziś SNB także obniży (już ujemne) stopy procentowe. Dałoby to trochę ulgi kredytobiorcom frankowym, którzy przynajmniej od strony odsetek mieliby lżej pomimo drogiego franka.

Niestety dziś SNB nie obniżył bardziej stóp. Pozostaną one na tym samym poziomie co dotychczas, tj. minus 0,75%. W oświadczeniu bank podkreślił jednak, że pozostaje w gotowości do interwencji na rynku walutowym w razie gdyby była taka potrzeba. Jak czytamy dale, zdaniem SNB sytuacja na rynku walutowym (w związku z napięciami politycznymi i "wojną handlową") jest nadal "delikatna" i frank szwajcarski jest przewartościowany. Ciąży to nieco gospodarce szwajcarskiej, która rozwija się powoli.

Jednocześnie na uwagę zasługuje zdanie mówiące o tym, że środowisko niskich stóp procentowych stało się (jak to ujęli w komunikacie) "bardziej okopane" - czyli niskie/ujemne stopy zostaną z nami (zdaniem bankowców z SNB) na dłużej. SNB zrewidował także w dół swoje prognozy wzrostu gospodarczego w związku z napięciami światowymi.


poniedziałek, 9 września 2019

Banki centralne nie przewidują aby rezerwy złota miały maleć

Natrafiłem ostatnio na interesujące znalezisko. Przeglądając zasoby danych na stronie World Gold Council dotarłem do wyników badania, które zostało przeprowadzone wśród banków centralnych na świecie. Przepytano 150, odpowiedziało 39 - jedno pytanie i udzielone odpowiedzi przykuły moją uwagę.



Oto, żaden z banków, który brał udział w badaniu nie spodziewa się aby globalnie rezerwy złota w bankach centralnych miały maleć. Ta odpowiedź unaocznia zmianę która dokonała się od czasu kiedy przez dekady banki centralne pozbywały się tego "barbarzyńskiego reliktu" minionych epok. Symbolicznie zakończenie tej epoki to koniec obowiązywania ostatniej umowy CBGA (Central Bank Gold Agreement) regulującej ilość sprzedawanego przez banki centralne złota, która nie zostanie przedłużona bo... banki przestały złoto sprzedawać a zaczęły je skupować.

poniedziałek, 2 września 2019

Strefa euro się zawali?

Natknąłem się niedawno na interesujący artykuł opisujący tezy Markusa Kralla - niemieckiego ekonomisty, który przewiduje, że koniec 2020 roku może przynieść załamanie systemu bankowego Niemiec i zawalenie się strefy euro. Jego tezy na pierwszy rzut oka mogą wydać się mocno alarmistyczne i kontrowersyjne, ale moim zdaniem jest to jeden ze scenariuszy, który może należy brać pod uwagę. Może niekoniecznie zmaterializuje się on w całej swojej rozciągłości, ale na pewno jego elementy mogą dać się nam we znaki.

Cóż twierdzi Markus Krall? Po pierwsze, to o czym sam już niejednokrotnie pisałem, zerowe stopy podtrzymują przy życiu biznesy, które w normalnych warunkach rynkowych nigdy nie miałyby szans powodzenia i działania na rynku, gdyby kapitał kosztował tyle ile powinien. Wzrost stóp czy też wahnięcie rynkowe może wyrzucić te firmy z rynku.

Dochody banków spadają a kiedy dojdą do granicy bólu może nastąpić ograniczenie dostępności kredytu. Niewydolne przedsiębiorstwa, które finansowały się tanim i łatwo dostępnym pieniądzem upadną a to pociągnie za sobą słabsze banki i rozwali system bankowy, finansowy i pojawi się bezrobocie.

EBC sięgnie po jedyny dostępny mu instrument i będzie próbował gasić problem drukując pieniądze co wygeneruje inflację, osłabi euro i może nawet doprowadzić do jego upadku.

Nie sposób nie zauważyć, że coś się dzieje takiego, że podskórnie przeczuwamy nadchodzący kryzys. Złoto idzie w górę, frank też, nieruchomości też, z niemieckiej gospodarki napływają coraz gorsze dane, Brexit za pasem, wojna handlowa USA-Chiny rozgorzewa. Oprocentowanie 10 letnich obligacji Konfederacji Szwajcarskiej wynosi już prawie minus jeden procent! Na razie polska gospodarka ma się dobrze, ale czy będzie odporna na wstrząsy na świecie?

Jak się zabezpieczyć? Cóż. Zmniejszyć długi, odłożyć rezerwy. Wiele lat temu kiedy zaczynałem pisać tego bloga postulowałem lokowanie swoich oszczędności w złoto. Kto posłuchał wtedy i kupował gdy kosztowało on o 3500zł za uncję teraz jest prawie 70% do przodu. Są jeszcze nieruchomości, ale kupowane z głową, po dobrej cenie (nie przepłacając u dewelopera) albo waluty inne niż euro (frank, dolar). Poza tym wg Kralla złotówka przetrwa kryzys więc może właśnie aktywa denominowane w złotówkach?

Krall jest między innymi autorem książki pt. "Der Draghi Crash" niestety wydanej jedynie po niemiecku (wydanej w 2017 roku), w której krytykuje politykę zerowych stóp procentowych EBC i wskazuje jak prowadzi ona do erozji funduszy banków i utrudnia analizę ryzyka portfeli kredytowych. Wskazuje, że system bankowy w Europie jest źle zarządzany i podatny na katastrofę, brakuje w nim setek miliardów euro kapitału a obciąża go ponad 1000 miliardów euro złych kredytów.
-->