czwartek, 26 września 2019

Czy upadek Thomasa Cooka rozleje się na inne branże?

Spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że kryzys zazwyczaj zaczyna się w najmniej oczekiwanej branży gospodarki, w firmach, które nikogo wcześniej nie interesowały i dlatego zaskakuje wszystkich. Ostatnie domino upadłości, które zapoczątkowało biuro turystyczne Thomas Cook, a które rozlało się na jego spółki zależne, w tym polskiego Neckermana, sprawiło, że zacząłem się zastanawiać czy ta upadłość nie rozleje się na inne sektory gospodarki w Europie.


Zwróćmy uwagę, że upadłość każdego dużego podmiotu dotyka finansowo także inne, które nie otrzymają zapłaty za wystawione faktury i zrealizowane usługi. Dla niektórych firm może to być podcięcie nóg i skutkować problemami finansowymi. Takie duże biuro turystyczne jak Thomas Cook miało relacje biznesowe z tysiącami hoteli na całym świecie, liniami lotniczymi, pośrednikami, agentami, firmami przewozowymi i w końcu bankami u których pożyczało pieniądze, których już nie odda. Zawaliła się cała struktura, w tym ich niemiecka spółka i polskie biuro. 

Co ciekawe problemy zaczynają odczuwać także konkurenci upadłych biur bo korzystali np. z czarterów Thomasa Cooka, w których wykupywali miejsca dla swoich pasażerów (teraz muszą zapłacić za nowe bilety albo oddać turystom pieniądze). Wiele hoteli, które hurtowo sprzedawały Thomasowi Cookowi pokoje zostało teraz z niezapłaconymi fakturami. Standardowo biuro płaciło hotelom 90 dni po wymeldowaniu turysty, może to oznaczać dla hoteli straty za prawie cały sezon wakacyjny! Dla niektórych może być to ruiną i będą upadać. Problemy hoteli to także problemy dla klientów innych biur. Niewykluczone też że zrażeni problemami klienci biur podroży będą mniej chętni w najbliższych miesiącach wykupywać nowe wycieczki co pogłębi kryzys w branży. Kryzys w branży turystycznej dotknie na pewno kraje morza Śródziemnego, takie jak Grecja czy Hiszpania co na pewno nie przyczyni się do rozwoju ich gospodarki. W samej Grecji szacuje się straty na ponad pół miliarda dolarów. 

Dołóżmy do tego fakt, że wiele banków europejskich jest takiej sobie w kondycji (najlepszy dowód to wola sprzedaży mBanku przez Commarzbank, który ma kłopoty) to zadane przeze mnie na wstępie pytanie nie wydaje się zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Sądzę, że warto w najbliższych miesiącach obserwować dane z gospodarek europejskich pod tym kątem. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->