poniedziałek, 18 lutego 2013

Credit Crunch

Sytuację którą wywołuje w gospodarce brak dostępu do pieniędzy dobrze pokazuje przykład mieszkania wystawionego do sprzedaży w sąsiednim bloku. W tym szczególnym przypadku, pokazuje to jak bardzo ograniczenie dostępności do kredytu wpływa na rynek nieruchomości.

Mieszkanie po stosunkowo niskiej cenie stoi wystawione do sprzedania już od maja ubiegłego roku. Stosunkowo niska cena jest niższa niż ceny z lata 2006 i zdecydowania niższa niż ceny ze szczytu hossy mieszkaniowej 2008 roku. To pokazuje z czym mamy do czynienia. Historyczny wzrost cen mieszkań i popytu na nie był napędzany przez tanie paliwo w postaci hojnie udzielanych kredytów. 

Dobre czasy się skończyły i banki najchętniej udzielałyby dziś kredytu pod zastaw gotówki (ha! ha!). W konsekwencji gospodarka się kurczy. To pokazuje jak wielki wpływ na "realną gospodarkę" ma system bankowy (wpisany w system pieniądza fiducjarnego i oparty na systemie rezerw cząstkowych) i jak wielką rolę odgrywa kredyt. 

Efekty mnożnikowe w gospodarce, które poprzez dodatnie sprzężenie napędzają ją w okresie wzrostu. W sytuacji stagnacji czy spowolnienia, doprowadzają do kolapsu. Otwarte pozostaje pytanie - jak długo sąsiedzi wytrzymają i nie obniżą ceny...

piątek, 8 lutego 2013

Jak opłaca się nabywać obligacje skarbowe?


Dla indywidualnych inwestorów/oszczędzających dostępna jest oferta Obligacji Skarbu Państwa. Można się z nią zapoznać poprzez stronę www.obligacjeskarbowe.pl - tam też można dowiedzieć się jak dokonać zakupu lub wręcz zakupić je przez internet.

Chciałem dziś napisać o tym, jakim kryterium kierować się kiedy podejmujemy decyzję o zakupie danej emisji obligacji. Chodzi o odsetki w całym okresie a nie tylko w pierwszym roku.

Oprócz standardowych kryteriów takich jak termin (mamy obligacje dwu, trzy, cztero i dziesięcioletnie), rodzaj oprocentowania (stałe, zmienne) istotnym jest sposób wyliczania odsetek i ich indeksowania inflacją.

W przypadku obligacji dwuletnich sprawa jest prosta - są one oprocentowane stałą stawką przez cały okres dwóch lat. Niestety aktualnie oprocentowanie jest niskie.

Trzyletnie obligacje oszczędnościowe mają oprocentowanie zmienne co pół roku i ustalane na podstawie stopy WIBOR. W tym momencie stawki te są jednak równe WIBOR 6m bez żadnej dodatkowej marży, co powoduje, że obligacje te przegrywają z długoterminowymi lokatami opartymi na WIBORze.

Znacznie ciekawszą sytuację mamy w przypadku obligacji cztero i dziesięcioletnich. Są to obligacje, których oprocentowanie jest wyznaczane w oparciu o wskaźnik inflacji i marżę. Właśnie o tym chciałem dziś napisać. 

W przypadku obligacji COI i EDO - odsetki wyznacza się raz w roku dodając do określonego przez GUS wskaźnika inflacji, ustaloną dla danej emisji marżę. W listach emisyjnych tych obligacji podana jest inna marża dla pierwszego okresu odsetkowego, a inna dla okresów późniejszych. Tutaj kryje się mała pułapka, o której istnieniu trzeba zdawać sobie sprawę.

Mianowicie, obligacje kupujemy na kilka lat (COI na cztery, EDO na dziesięć). Tak więc przy wyborze czy kupić daną emisję musimy się kierować nie oprocentowaniem w pierwszym okresie odsetkowym (czyli marżą w pierwszym roku), ale tym jakie oprocentowanie zapewnią nam te obligacje przez pozostałe lata. Musimy zatem w pierwszej kolejności sprawdzić marżę w pozostałych okresach odsetkowych. 

Nie ma sensu analizowanie i porównywanie poszczególnych emisji między sobą, jeżeli pomijamy w porównaniach marżę w pozostałych okresach odsetkowych. Dlaczego? Powód jest prosty. Czasami, dla uatrakcyjnienia danej emisji, Ministerstwo Finansów ustala marżę w pierwszym roku wyżej niż w pozostałych. Oznacza to, że nadwyżka nad inflację w kolejnych latach będzie niższa niż w pierwszym roku i realnie mniej zarobimy. Powoduje to też, że czasem nie warto w ogóle kupować takich obligacji. Wszak to co nas interesuje to zyski w całym okresie a nie tylko w pierwszym roku.

Z moich obserwacji wynika, że marża w pozostałych okresach od jakiegoś czasu spada. Tymczasem ostatnio marża w pierwszym roku jest od niej wyższa. Zapewne dzieje się tak po to aby zachęcić do nabywania obligacji, a później przyoszczędzić na wypłacanych odsetkach.

Podam kilka przykładów:
  • Obligacje COI0414 - w pierwszym okresie odsetkowym stopa procentowa wynosiła 4,75% w skali roku,  w pierwszym okresie odsetkowym o marża 1,85%, w następnych rocznych okresach marża 2,50%.
  • Obligacje COI0217 - w pierwszym okresie odsetkowym stopa procentowa wynosi 4,50% w skali roku,  w pierwszym okresie odsetkowym o marża 2,1%, w następnych rocznych okresach marża 1,25%.
jak widać na powyższym przykładzie obligacje  COI0414 różnią się od COI0217 tylko o 0,25 punktu procentowego. Z głębszej analizy wynika jednak że te kupione dziś  będą dużo mniej atrakcyjne, bo przez trzy z czterech lat oferują o połowę niższą marżę.

Kolejny przykład:
  • Obligacje EDO0221 - w pierwszym okresie odsetkowym stopa procentowa wynosiła 5,75% w skali roku,  w pierwszym okresie odsetkowym o marża 2,65%, w następnych (dziewięciu) rocznych okresach marża 3,00%.
  • Obligacje EDO0223 - w pierwszym okresie odsetkowym stopa procentowa wynosi 5% w skali roku,  w pierwszym okresie odsetkowym o marża 2,60%, w następnych (dziewięciu) rocznych okresach marża 1,50%.
jak widać podobnie - na pierwszy rzut oka wygląda to tak jakby oprocentowanie spadło tylko nieznacznie, ale jak głębiej przeanalizować to wychodzi, że przez dziewięć lat dostawali będziemy o połowę niższą marżę.

Konkluzja jest taka - podejmując decyzję o inwestycji przeanalizujmy dokładnie ofertę. Analizujmy marżę w całym okresie odsetkowym. Może czasem warto pieniądze ulokować gdzieś na rok i potem kupić obligacje kiedy marże będą atrakcyjniejsze.


wtorek, 5 lutego 2013

Czy to koniec polisolokat?

Mniej więcej rok temu pożegnaliśmy się z lokatami antybelkowymi. Likwidacja lokat z dzienną kapitalizacją spowodowała wtedy, że zastanawialiśmy się wszyscy, czy tę niszę wypełnią polisy lokacyjne. Dziś - z perspektywy czasu wydaje mi się, że nic takiego nie miało miejsca. Wprawdzie kilka banków nadal oferowało polisolokaty, od których nie trzeba było płacić "podatku Belki", ale nie wydaje mi się, żeby to był jakiś zauważalny udział w rynku.

Dziś okazuje się, że Ministerstwo Finansów szykuje gwóźdź do trumny polis lokacyjnych. Wygląda na to, że wkrótce także zyski z takich ubezpieczeniowych produktów finansowych będą opodatkowane. 

Czy zmieni to jakoś bardzo istotnie rynek? Polska Izba Ubezpieczeń szacuje, że w ubiegłym roku zakłady zebrały ze sprzedaży polisolokat ok. 6 mld zł, łącznie ze strukturami i polisami inwestycyjnymi może to być 41 mld zł, tymczasem na lokatach Polacy mają 260 mld zł. Jak widać, kawałek tortu, o którym mowa nie jest duży.

piątek, 1 lutego 2013

Artykuł o Bitcoin

W Pulsie Biznesu ukazał się artykuł na temat Bitcoina. Polecam zapoznanie się, co nie znaczy, że zgadzam się ze wszystkimi tezami z tego artykułu. Niemniej jednak jestem sceptycznie nastawiony do tego konceptu bo nie posiada on prostej odporności na zawirowania życia codziennego, w najbliższym warzywniaku Bitcoinami nie zapłacę...
-->