piątek, 9 grudnia 2016

"Pieniądze są w bankach"...

Czy ktoś jeszcze pamięta te słowa śp. Andrzeja Leppera wypowiedziane z mównicy sejmowej kiedy domagał się aby cześć rezerwy rewaluacyjnej NBP przeznaczyć na wydatki krajowe. Wtedy zarzucono mu, że efektywnie oznaczałoby to dodruk pieniędzy. Mijały lata i koniec końców zysk NBP przeznaczano do budżetu (zgodnie z resztą z prawem) efektywnie wpuszczając te pieniądze na rynek. 

Teraz to że pieniądze są w bankach wydaje się bardzo dobrze rozumieć obecny rząd. Okazuje się, że osłabienie złotego spowodowało wykreowanie papierowego zysku NBP na poziomie około 10 miliardów. Ten papierowy zysk to właśnie tyle ile rząd potrzebuje na 500+ więc efektywnie po przekazaniu go do budżetu zostanie on wydrukowany i rozdany. Nie będzie rezerwy rewaluacyjnej, którą można byłoby wykorzystać w przypadku szoków walutowych.

Także ostatnie (konsekwentne z resztą) działania na rzecz repolonizacji banków, polegające na zakupie przez PZU i PFR akcji Pekao zmierzają do tego aby przejąc państwową kontrolę nad podażą pieniądza. We współczesnym systemie monetarnym opartym o pieniądz papierowy i cząstkową rezerwę - kreacją pieniądza zajmują się banki poprzez tworzenie kredytu. Kontrola nad tym ile kredytu jest generowane przez sektor bankowy oznacza większą kontrolę nad podażą pieniądza w gospodarce. Aktualnie poprzez PKO i PZU (Alior i Pekao) rząd kontroluje 52% sektora bankowego w Polsce.

Co to oznacza? Hmm, mam mieszane uczucia bo tli się we mnie obawa przed niekontrolowaną podażą pieniądza, która będzie skutkowała inflacją i osłabieniem się złotówki. Czy te obawy się zrealizują? Zobaczymy.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->