środa, 26 czerwca 2024

Zastrzeżenie numeru PESEL

 Od niedawna istnieje możliwość zabezpieczenia się przed wykorzystaniem naszych danych osobowych do zaciągnięcia kredytu przez przestępców.

Od 1 czerwca banki, notariusze i inne instytucje finansowe mają obowiązek weryfikować czy nie zastrzegliśmy naszego numeru PESEL w centralnej bazie.

Działa to w ten sposób, że w przypadku takiego zastrzeżonego numeru instytucja finansowa odmówi zawarcia takiej umowy.

Na obecną chwilę działa to w ten sposób, że zastrzeżenie można dokonać przez stronę internetową www.gov.pl, w aplikacji mObywatel albo w urzędzie.

Zastrzeżenie można cofnąć w każdej chwili jeżeli potrzebujemy coś załatwić w banku.

Brakuje mi tu jeszcze możliwości zastrzegania bezpośrednio z aplikacji bankowej. podobno banki nad czymś takim pracują (w każdym razie mBank zapowiadał) - to by było wygodne.

wtorek, 4 czerwca 2024

Czy RPP wreszcie obniży stopy procentowe?

 Dziś i jutro odbywa się czerwcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Jutro po południu okaże się czy rada podejmie decyzję o obniżce stóp. Ostatnia obniżka była w październiku i od tego czasu topy nie uległy zmianie.

Niestety mamy cały czas podwyższoną inflację. Ekonomiści prognozują, że z tego powodu obniżki stóp raczej nie będzie. Inne banki centralne zaczęły już ciąć stopy, ale nie NBP. W polskiej gospodarce nadal mamy kombinację kilku czynników, które wpływają na wzrost konsumpcji - rynek pracy nadal jest silny, a wynagrodzenia rosną. Szykują się też wzrosty cen energii i VAT. Wpływa to na prognozy inflacji, która niestety nie chce spadać.

RPP komunikuje zatem od jakiegoś czasu, że nie specjalnie widzi możliwość obniżki stóp. Być może w dłuższej perspektywie, kiedy obniżki w innych bankach centralnych będą już większe, także RPP się zdecyduje?

środa, 17 kwietnia 2024

Czekanie na kredyt 0%

 Na rynku nieruchomości panuje marazm. W miastach gdzie kiedyś na wpis w KW czekało się dwa-trzy miesiące, teraz temat załatwia się w tydzień. Wygląda na to, że kupujący czekają w blokach wyścigu a wystrzałem startowym będzie uruchomienie "kredytu 0%".

Zastanawiam się jednak czy taka strategia wyczekiwania ma sens bo przecież kiedy wyścig się zacznie to szybko zaczną znikać z rynku kolejne oferty wystawionych nieruchomości. Mówimy o rynku, który nie jest elastyczny podażowo, czyli nie da się z dnia na dzień wyprodukować albo wyciągnąć z magazynu wcześniej wyprodukowanych mieszkań. Tzn ktoś może powiedzieć, że deweloperzy ają coś tam zachomikowane, etc, ale stawiam tezę, że i tak zobaczymy wymiecenie z rynku co ciekawszych ofert. 

A potem wzrost cen. No bo jak idzie fala popytu, która zbiera z ryku oferty, to każda kolejna będzie droższa. 

Gdybym teraz był kupującym zastanowiłbym się, czy faktycznie "kredyt 0%" mi się opłaci. Może przyszły wzrost cen zniweluje potencjalne korzyści i jednak lepiej teraz szukać czegoś i spróbować kupić na obecnych warunkach?



piątek, 22 marca 2024

Czy dotknie nas klątwa centrów outsourcingowych?

 Przez pewien okres niektóre duże miasta w Polsce chwaliły się szybkim rozwojem centrów outsourcingowych. Branża ta była błogosławieństwem dla polityków bo mogli z zadowoleniem chwalić się jak to w ich mieście kolejne otwierające się biura wchłaniają setki młodych wykształconych ludzi. Pamiętaliśmy wtedy dobrze dramat początku lat 2000 kiedy po studiach jechało się "na zmywak" bo nie było roboty w kraju.

Rozwinęły się więc w naszych metropoliach korporacje, które na setkach metrów kwadratowych wynajętych, w nowo wybudowanych biurowcach, otwierały kolejne "blobal business center" albo "shared service center", etc.

Politycy mogli się chwalić jak to branża outsourcingowa rośnie, ludzie mają pracę i miasta się rozwijają. Branża deweloperki biurowej też na tym trendzie urosła, nie ma co zaprzeczać.

Nikt tylko nie zwrócił uwagi na fakt, że te korporacje nie kupują tu infrastruktury tylk wynajmują powierzchnie biurowe. Niektóre z nich nawet nie miały stałych telefonów stacjonarnych, a cały sprzęt i wyposażenie leasingowały.

Pomyślałem sobie wtedy czy aby nie jest to ryzyko bo taka firma może zwinąć się w 1 dzień. Czym jest zwolnić ludzi i ogłosić zamknięcie biura? To nie to samo co likwidacja fabryki i demontaż linii produkcyjnej. Nie ma bariery wyjścia w postaci kosztów likwidacji. Po prostu zamykamy biuro, anulujemy najem, zwalniamy ludzi i tyle.

Od jakiegoś czasu stopień pustostanów w powierzchniach biurowych np. w Krakowie zaczął rosnąć. Pomyślałem wtedy, że chyba zapotrzebowanie się skończyło, korporacje już nie rozrastają się i czy za chwilę nie spełni się czarny scenariusz o którym myślałem.

A teraz przeczytałem to:

https://krakow.naszemiasto.pl/plaga-masowych-zwolnien-w-krakowskich-korporacjach-na/ar/c1-9652949

Kolejne firmy zamykają biura i zwalniają setki osób. 

Czy ten scenariusz się już realizuje? Na razie jeszcze rynek pracy pewnie będzie w stanie wchłonąć zwalnianych pracowników, ale czy nie mamy teraz właśnie momentu przegięcia? Czy wobec wzrostu kosztów pracy w Polsce (nie ukrywajmy się korporacje w Polsce zatrudniały dobrze wykształconych, ale nisko płatnych pracowników), za chwilę nie będziemy świadkiem trendu "zwijania się" tych centrów outsourcingowych?

Obawiam się jak to wpłynie na perspektywy pracy młodych ludzi po studiach, a w dalszej perspektywie np. na rynek nieruchomości.

Nie wiem jakie będą scenariusze, ale widzę tu ogromne ryzyko, które jeśli nie będzie się rozwijać gospodarka oparta o bardziej osadzony w kraju przemysł, to będzie boleć.




poniedziałek, 4 marca 2024

Niesprawiedliwości podatkowe

 O podatkach napisano wiele. Wiele też było i jest dyskusji nad tym, że skala podatkowa Podatku PIT jest taka a nie inna. Zarówno ci bardziej zamożni, jak i mniej zamożni uważają, że jest niesprawiedliwa. Bogatsi chcieliby liniowego PIT, a ubożsi większej kwoty wolnej i większej progresywności.

Ale zostawmy na chwilę na boku podatek PIT. 

Czy ktoś się zastanawiał w ogóle czy VAT jest sprawiedliwy? Można powiedzieć, że tak bo przecież każdy płaci tyle samo przy zakupach. Ale zastanówmy się. Wykonajmy takie ćwiczenie myślowe.

Kowalski jest niewiele zarabiającym, żeby nie powiedzieć ubogim. W zasadzie, żyje od pierwszego do pierwszego. Ciężko pracuje i daje radę, ale wydaje praktycznie całość swoich dochodów. Przy każdych zakupach płaci VAT. Od rachunków za gaz, prąd, chleb, masło, mleko - wszędzie płaci vat. Z jego dochodów między co najmniej kilkanaście procent średnio idzie tylko na ten podatek.

Malinowski ma firmę, zarabia dużo. jest w stanie odkładać 30% swoich dochodów. Zatem konsumpcja na którą wydaje pozostałe 70% jest obłożona VAT. Udział jego dochodu, od którego płaci podatek VAT jest jednak mniejszy gdyż czasem udaje mu się "wrzucić w koszty" jakąś fakturę. Tak kupił telefon komórkowy, tak opłaca abonament za internet i komórkę, rozlicza część paliwa i leasing auta, poza tym "na fakturę" kupił jeszcze laptopa dla córki (oficjalnie do biura) i tablet dla syna (oficjalnie do firmy).

No to co VAT jest sprawiedliwy?

Albo to weźmy podatek PIT od pracy szewca czy wynajmu mieszkania na ryczałcie. Szewc 8,5%, wynajmujący 8,5% 

Albo popatrzmy na to tak. 

Milion złotych na lokacie - odsetki opodatkowane są podatkiem "Belki" 19%.

Milion złotych w mieszkaniu na wynajem - przychód z najmu opodatkowany ryczałtem 8,5%.

Pewnie można by wymieniać więcej takich porównań.

-->