piątek, 14 czerwca 2019

Wojna handlowa a łańcuchy dostaw

Przeczytałem niedawno interesujący artykuł na stronie Geopolitical Futures. Podjęto w nim temat tego w jaki sposób potencjalna wojna handlowa i cła na linii USA-Chiny wpłyną na gospodarki obu tych państw. Artykuł zwraca uwagę na interesujący fakt. Otóż towary importowane z Chin są wykorzystywane w mnóstwie różnych miejsc łańcuchów logistycznych produktów wytwarzanych w USA. Brak dostępu do jakiegoś elementu, który stanowi relatywnie niewielką wartość, może wywołać nieproporcjonalnie większe skutki w skutek zakłócenia procesu dostaw i produkcji na późniejszych etapach. 

Przykładowo jakiś materiał, który wykorzystywany jest do produkcji różnych towarów, kiedy przestanie być dostępny będzie wymagał znalezienia substytutu, przestawienia łańcucha dostaw, złożenia zamówień, przeliczenia cenników, przezbrojenia maszyn albo wręcz wstrzymania produkcji w oczekiwaniu na realizacje wcześniej wymienionych czynności. Może się stać tak nawet jeżeli jest to śrubka za 10 centów, bo zamówienie nowej partii śrubek o odpowiednich parametrach, w wystarczającej ilości i odpowiedniej cenie może wymagać np. kilku tygodni. To są realne straty dla gospodarki. 

Problem w tym, że sieć łańcuchów logistyczno-produkcyjnych w dużej gospodarce takiej jak amerykańska jest tak złożona,że nie sposób jej zamodelować. Nie sposób zatem przewidzieć w którym miejscu i jakie pojawią się zakłócenia. Oczywiście niektóre można wychwycić, ale nie wszystkie. Podobny problem mają Brytyjczycy z oceną wpływu Brexitu na gospodarkę. Nie sposób przeanalizować wszystkich łańcuchów produkcyjnych i oszacować związanych z ich przerwaniem kosztów. 

Ten sam importowany zza granicy produkt może być wykorzystywany w różnych gałęziach przemysłu do różnych celów. W niektórych z nich będzie posiadał łatwe do znalezienia substytuty, w innych będzie niezastąpionym ogniwem, którego przerwanie będzie wymagało zmiany całej technologii wytwarzania finalnego wyrobu.



Analiza potencjalnego konfliktu handlowego USA-Chiny i jego wpływu na gospodarki obu stron może więc niedoszacowywać wpływu jaki np. sankcje czy cła wywołają na gospodarkę USA. Może się zatem okazać, że to USA odczuje je bardziej niż Chiny bo więcej zakłóceń związanych z dostępnością czy ceną sprowadzanych zza granicy produktów, wywołanych zostanie po stronie amerykańskiej.

3 komentarze :

Grzegorz pisze...

Wydaje mi się, że wojna handlowa między USA i Chinami nie jest „potencjalna”, tylko „realna”, to znaczy ona właśnie trwa.

Skoro nie można modelować wszystkich skutków przerwania łańcucha dostaw, to są dwie możliwości: nie rozpoczynać wojny handlowej albo realizować ją ostrożnie, małymi kroczkami. USA właśnie stosuje tę drugą metodę — ogłaszają embargo na niektóre elementy i obserwują konsekwencje. Jeżeli okażą się zbyt uciążliwe, zawsze mogą się z nich wycofać lub zmodyfikować.

Ekspansja Chin jest faktem. Wydaje mi się, że USA musiały podjąć jakieś działania, jeżeli chcą zachować dominację.

Moim zdaniem wielu ludzi przecenia „straszne” konsekwencje brexitu. Moim zdaniem, najgorsze co się może zdarzyć, to chwilowe, niewielkie zaburzenia organizacyjne, ale nic naprawdę groźnego. Po tym, jak Rosja niemal zniszczyła Gruzję, a parę lat później wbrew jakiemukolwiek prawu zajęła znaczną część Ukrainy, żadnemu krajowi w niczym to nie przeszkadzało w rozwijaniu handlu z Rosją. Dlaczego więc miałoby komukolwiek przeszkadzać, że UK jest poza UE? Najwyżej poszczególne kraje zawrą z UK umowy dwustronne.

aniria pisze...

Ekspertem nie jestem, ale zarządzanie łańcuchem dostaw opiera się dzisiaj w dużej mierze na odpowiednio dobranych systemach informatycznych. Większość z nich jest dość mocno rozbudowana, jak na przykład SAP S/4HANA link. Jest tu oczywiście dużo zmiennych, jak chociażby branża w której funkcjonuje firma, ale systemy te bardzo łatwo dostosować do specyfiki działania danego przedsiębiorstwa.

Przegląd Finansowy pisze...

Systemy łatwo, ale same łańcuchy logistyczne to nie system informatyczny, ale kontrahenci, umowy, moce produkcyjne, transport, umowy z firmami transportowymi, warunki płatności, normy jakościowe, etc. Wymieńmy jedną rzecz w tym co wymieniłem i potrzeba na to np. kilku tygodni aby zamówione w nowej firmie półprodukty przypłynęły i przeszły testy jakości. A niektórych substytutów trudno znaleźć.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->