wtorek, 4 kwietnia 2017

Rozważań o przyszłości - ciąg dalszy

Nie chciałbym, żeby wyszło, że marudzę z tą nadchodzącą recesją o której pisałem w poprzednim wpisie. Tak się jednak składa, że kolejny raport analityczny, który otrzymałem, też dotyka trochę tego tematu. 

Współcześnie w świecie widać narastające rozróżnienie pomiędzy krajami, które są w stanie utrzymać wzrost gospodarczy, bazując na wewnętrznym popycie, a tymi, które uzależnione są od eksportu. Bardzo wiele krajów jest silnie wystawionych na zjawiska zachodzące w światowym systemie gospodarczym, co przekłada się na to, że turbulencje na świecie wywołują napięcia wewnętrzne. 

Weźmy przykładowo takie kraje jak Rosja czy Arabia Saudyjska, uzależnione od wpływów z eksportu surowców energetycznych, czy Niemcy oraz Chiny uzależnione od eksportu towarów. Spowolnienie gospodarcze na świecie wywołuje w tych krajach wewnętrzne napięcia, w każdym inne, ale związane z tą samą przyczyną.

Niemcy, o których pisałem w poprzednim wpisie nie doświadczyły jeszcze spadku eksportu, ale z dużym prawdopodobieństwem doświadczą. Doświadczają już jednak wewnętrznych napięć, a procesy te będą narastać.

Oddalając trochę perspektywę, spójrzmy szerzej. Rynek giełdowy w USA jest nieracjonalnie napompowany. Gdyby liczyć czas od ostatniej recesji i przyjąć, że kalendarzowo spowolnienie gospodarcze powinno pojawiać się cyklicznie co jakieś sześć siedem lat, to powinniśmy już mieć kryzys. Skoro go nie ma, to z każdym kolejnym rokiem jego brak jest raczej anomalią niż normą.
 
Można się spodziewać, że umiarkowany wzrost w USA przełoży się na eksport niemiecki. O tym już pisałem. Nie pisałem (a może kiedyś dawno w Newsletterze, kiedy jeszcze wychodził), że te problemy gospodarki niemieckiej stanowią ryzyko dla systemu bankowego w całej Europie. Elementem tego potencjalnego zagrożenia jest (o czym już na 100% pisałem kiedyś w Newsletterze), narastający problem sektora bankowego we Włoszech. Nadal nie rozwiązany, mający swoje odpryski polityczne i zagrażający bezpieczeństwu banków niemieckich i francuskich.

Sądzę, że niepewność wokół Brexitu, też przełoży się na ogólną ostrożność inwestorów w pakowaniu się w długoterminowe przedsięwzięcia gdziekolwiek czy to na wyspach, czy na kontynencie. tymczasem sektor bankowy w Europie pochłonięty własnymi problemami nie będzie się chętnie ładował w nakręcanie inwestycji.

Nie chcę się powtarzać, ale dla Europy Wschodniej problemy gospodarcze Niemiec mogą skutkować spowolnieniem. Będzie ono tym bardziej odczuwalne i bardziej dany kraj jest częścią łańcucha dostaw niemieckich koncernów.

2 komentarze :

Grzegorz pisze...

Jak w tym kontekście wypada Polska?

Przegląd Finansowy pisze...

Polska jest częścią łańcucha dostaw gospodarki niemieckiej. Spowolnienie tam, będzie odczuwalne i u nas. Mamy wprawdzie lepszą sytuację niż Czechy czy Słowacja bo mamy większy popyt wewnętrzny i możemy osłabiać walutę aby utrzymać konkurencyjność, ale zagrożenie spowolnieniem jest.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->