Na początku września Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny obniżyła stopy procentowe – tym razem o 0,25 pkt proc. Stopa referencyjna wynosi obecnie 4,75 proc., a decyzja była zgodna z przewidywaniami rynku. To już trzecia redukcja w tym roku, co świadczy o kontynuacji cyklu luzowania polityki pieniężnej rozpoczętego w maju, po wcześniejszym długim okresie stabilizacji.
Nie ma jednak zgody co do tego, jak będzie wyglądał dalszy przebieg tego cyklu. Wypowiedzi członków RPP ujawniają duże rozbieżności: od głosów o możliwości jeszcze jednej lub dwóch obniżek do końca roku, po opinie wskazujące na konieczność zatrzymania procesu. Profesor Przemysław Litwiniuk sugeruje, że listopad – wraz z nową projekcją inflacyjną – będzie dobrym momentem na rozważenie kolejnego ruchu w dół. Z kolei Wiesław Janczyk i Henryk Wnorowski wskazują, że w grę wchodzi co najwyżej jedno cięcie, a równie prawdopodobna jest dłuższa pauza.
Czynnikiem kluczowym pozostaje inflacja. Rząd podjął decyzję o przedłużeniu zamrożenia cen energii, co istotnie ogranicza presję inflacyjną, ale jednocześnie maskuje jej fundamentalne źródła. Jednocześnie obserwowany wzrost wynagrodzeń – choć ostatnio nieco słabszy – wciąż budzi wątpliwości co do trwałości procesu dezinflacyjnego. Litwiniuk ostrzega także przed „rozrzutnym” budżetem, który w jego ocenie ogranicza przestrzeń RPP do cięć.
Na drugim biegunie debaty znajduje się Joanna Tyrowicz, która wprost twierdzi, że stopy procentowe są dziś zbyt niskie. Jej zdaniem właściwy poziom wynosiłby 5,75 proc., a kolejne obniżki grożą podważeniem wiarygodności polityki pieniężnej. Podkreśla też, że bez trwałego spadku inflacji bazowej poniżej 2 proc. nie ma podstaw do luzowania. To stanowisko odosobnione, ale istotne – pokazuje skalę napięć wewnątrz Rady.
Patrząc w przyszłość, scenariusze są bardzo różne. Część członków RPP widzi miejsce na stopniowe zejście stóp w okolice 3,5–4 proc., ale dopiero w perspektywie 2026 r. i tylko przy utrzymaniu inflacji w pobliżu celu NBP (2,5 proc.). Inni wskazują, że przy obecnym otoczeniu – wysokiej niepewności geopolitycznej, ryzykach fiskalnych i nadal wysokiej dynamice płac – dalsze cięcia mogą być ryzykowne.
Ostatecznie polityka pieniężna w Polsce wchodzi w fazę dużej ostrożności. Choć rynek wciąż liczy na dalsze obniżki, coraz wyraźniej widać, że RPP będzie reagować elastycznie na dane i ryzyka, a nie na wcześniejsze zapowiedzi. Listopad, wraz z nową projekcją inflacji, może przynieść kolejne cięcie, ale równie dobrze może okazać się początkiem dłuższej pauzy.