poniedziałek, 16 stycznia 2017

Nassim Nicholas Taleb "Czarny łabędź" - recenzja

Dosyć dużo czasu zeszło mi od kiedy opisałem swoje wrażenia z lektury poprzedniej książki Nassima Taleba "Zwiedzeni przez losowość". Problem polegał na tym, że brakowało trochę czasu aby się porządnie skupić na lekturze, ale i na tym, że "Czarny Łabędź" (angielski tytuł "Black Swan"), czyli kolejna książka Taleba - nie jest krótka.

Książka ta zyskała sobie miano bestsellera, sprzedano 3 miliony egzemplarzy na całym świecie, a pojęcie "czarnego łabędzia" stało się bardziej znane. Postanowiłem więc idąc "za ciosem" przeczytać także i tę pozycję, w które Nassim Taleb rozwinął pewne idee, o których wspominał już w "Zwiedzeni przez losowość". 

Chodzi o to, że w otaczającym nas świecie mamy czasem do czynienia ze zdarzeniami rzadkimi o bardzo istotnym wpływie na otaczającą nas rzeczywistość. Takie zdarzenia, których zaistnienia nie umiemy przewidzieć, a ich wystąpienie uświadamiamy sobie zazwyczaj post factum nazywamy "czarnymi łabędziami". 

"Tym co nazywamy Czarnym Łabędziem (pisanym wielką literą), jest zdarzenie wykazujące poniższe trzy cechy. Po pierwsze jest nietypowe, ponieważ wykracza poza domenę naszych zwykłych oczekiwań, jako że żaden element przeszłości nie wskazuje wyraźnie na możliwość jego zaistnienia. Po drugie, wywiera drastyczny wpływ na rzeczywistość (w odróżnieniu od ptaka o nietypowym upierzeniu). Po trzecie, mimo braku typowości tego zdarzenia nasza natura każe nam szukać po fakcie uzasadnienia jego wystąpienia, tak by stało się wytłumaczalne i przewidywalne."

Rzecz w tym właśnie, że nie sposób przewidzieć "czarnego łabędzia", nie da się więc "zarządzać ryzykiem". 

"Czarne łabędzie są nieprzewidywalne, dlatego powinniśmy przystosować się do tego, że istnieją (zamiast naiwnie próbować je przewidzieć)."

Taleb wyśmiewa całą ideę "zarządzania ryzykiem" argumentując, że opiera się ona na błędnych założeniach. Świat nie wpasowuje się w statystyczne modele, o których jesteśmy uczeni. Praktycznie nic w otaczającej nas rzeczywistości nie ma "rozkładu normalnego". Tymczasem bardzo często zakładamy, że tak właśnie jest. Uśredniamy i popełniamy błędy indukcji, zakładając (jak indyk, któremu odrąbuje się głowę by go upiec), że dzisiejszy dzień będzie taki sam jak poprzednie. 

"Jeden z problemów, z jakimi borykam się w życiu, polega na tym, że kiedy mówię ludziom, że rozkład Gaussa nie występuje powszechnie w prawdziwym życiu, tylko w wyobraźni statystyków, chcą żebym im to 'udowodnił' - co, jak się przekonamy w kolejnych dwóch rozdziałach, nie sprawia większych trudności, podczas gdy nikomu nie udało się dowieść, że jest na odwrót."
Raz na jakiś czas (o czym kiedyś przypominali nam starcy w wiosce), zdarza się coś nieprzewidywalnego, a cała sztuka polega na tym aby nasze działania prowadzić w sposób, który nas uodporni na takie rzadkie ekstrema.

"Ludzka pamięć jest ograniczona i filtruje elementy rzeczywistości, dlatego mamy tendencję do zapamiętywania tych danych, które odpowiadają późniejszym faktom (...)."

Rzecz w tym, że albo mamy tendencję do zapominania o lekcjach z przeszłości, albo też mamy tendencję do wyciągania z niej zbyt daleko idących wniosków.

Nassim Taleb przestrzega przed naiwnym wyciąganiem wniosków z historii i przed doszukiwaniem się przyczyn wydarzeń historycznych bez świadomości tego, w jakim np. kontekście i przy jak ograniczonej wiedzy były podejmowane decyzje poszczególnych jednostek. Oni nie mogli wiedzieć jakie będą konsekwencje! Nie mogli ich przewidzieć! Mogli spekulować o przyszłości, która jest naszą teraźniejszością. Dlatego wyciąganie wniosków i doszukiwanie się ciągów przyczynowo-skutkowych w wydarzeniach historycznych jest niebezpieczne. Przypadkowość miała na wiele splotów historycznych wydarzeń równy wpływ co przyczynowość i celowość historyczna.

Taleb podkreśla wielokrotnie błąd bazowania na danych historycznych do przewidywania przyszłości. Zwraca przy tym uwagę na problem polegający na tym, że jeżeli nie jesteśmy w stanie mentalnie objąć ryzyka wystąpienia "czarnego łabędzia" to wypieramy z umysłu w ogóle koncepcję, że takie rzadkie ekstremalne zdarzenia mogą się przytrafiać. Uciekamy w stronę dobrze znanych modeli statystycznych, które nie pasują do rzeczywistości, którą miałyby zamodelować.

Są dziedziny życia i gospodarki znacznie bardziej przesunięte w domenę "ekstremistanu" niż inne. Czymże innym jest funkcjonowanie na rynkach finansowych od życia rzemieślnika polegającego na wykonywaniu pracy własnych rąk. Przypadkowość w obu tych domenach ma zasadniczo różny wpływ na jednostkę. Istotą jest zdanie sobie sprawy, że żadne modele zarządzania ryzykiem na rynkach finansowych nie zadziałają skutecznie w długim terminie, bo są one zmienne, podatne na losowość i zawierają wbudowane dodatnie sprzężenia zwrotne, które powodują, że zdarzenia rzadkie mogą mieć w nich wpływ katastrofalny albo wysoce pozytywny.

Tak - pozytywny - bo "czarne łabędzie" to nie tylko zdarzenia negatywne. Wygrana w totolotka jest czarnym łabędziem, ale nie polegamy w naszym życiu na modelu, który miałby nas do niej  doprowadzić. Zdajemy sobie sprawę, że takim typem zdarzenia rządzi losowość. Niestety w wielu przypadkach analogicznych zdarzeń już nie mamy takiej świadomości, a przecież niejednokrotnie spekulacje rynkowe to praktycznie to samo co loteria.

Co więcej, często popadamy w nadmierną pychę co do własnego wkładu w sukces, który de facto był przypadkowy.

"My, ludzie, padamy ofiarą asymetrii percepcji zdarzeń losowych. Sukcesy wyjaśniamy swoimi umiejętnościami, a porażki okolicznościami zewnętrznymi poza naszą kontrolą, czyli przypadkowością. Czujemy się odpowiedzialni za dobre wyniki, ale w złych nie widzimy swojej winy. To sprawia, że mamy się za lepszych od innych we wszystkim, czym się zajmujemy. "

Nassim Taleb bardzo krytycznie wypowiada się o "przepowiadaczach" i "prognostach". Tym gorzej mają ci, którzy mają tytuły naukowe. Co ciekawe badania naukowe potwierdzają jego tezę, że próby przewidywania prawdopodobieństwa przyszłych zdarzeń nie mają związku z wykształceniem. Wyższy tytuł naukowy nie pomaga temu, kto próbuje przewidzieć przyszłość. Badania Philipa Tetlocka dowiodły jeszcze jednej ciekawej rzeczy - ludzie o doskonałej opinii i reputacji są gorszymi prognostami do tych niepopularnych.

Fajnie tę kwestie podsumował recenzent na portalu obserwatorfinansowy.pl: "Daje do myślenia, ile warte są na przykład dzisiaj ogłaszane prognozy wysokości naszych emerytur za 30 czy 40 lat. 30 lat temu, czyli w 1982 r.,  dopiero co wprowadzono stan wojenny. Gdyby wówczas ktoś powiedział, że za 10 lat nie będzie PRL-u, podobnie jak żadnego z ówczesnych sąsiadów Polski (NRD, Czechosłowacji i ZSRR), nikt nie potraktowałby go poważnie. "

Autor zwraca uwagę na główne trzy problemy przy próbach prognozowania wynikające z niezrozumienia natury niepewności. Pierwszy problem to zbyt poważne traktowanie prognoz i nie szacowanie ich dokładności. Jeżeli nie określimy marginesu błędu naszej prognozy to jest ona mało wartościowa, a przecież nic nie jest pozbawione przedziału niepewności. Gdyby prognoza była 100% pewna nie byłaby prognozą tylko wiedzą(!) o przyszłości.

Drugi błąd, na który zwraca uwagę Taleb to zapominanie, że poziom niepewności (czyli dokładność prognozy) zmienia się w czasie i spada tym bardziej im dłuższy czas obejmuje prognoza. Znacznie szerszy margines błędu ma prognoza czegoś za 10 lat niż za rok.

Po trzecie w końcu zapominamy, że prognozowane zmienne podlegają losowości więc mogą się materializować także scenariusze mało prawdopodobne a nawet skrajnie nieprawdopodobne. Taleb pisze tak:
"Pójdę o krok dalej i (...) postawię tezę, że to wyniki z dolnej granicy szacunków (czyli najgorszy scenariusz) mają największe znaczenie  przy wyborze strategii działania - najgorszy scenariusz jest zdecydowanie ważniejszy od samej prognozy. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji kiedy ów zły scenariusz jest niedopuszczalny."
Mocno obrywa się ekonomistom, nie bez przyczyny i nie bez racji. Teorie ekonomiczne mają więcej niestety wspólnego z krasomówstwem niż nauką. Opierają się na pewnych znaczących uproszczeniach, które w oczywisty sposób nie są spełnione.

"Racjonalność stała się kaftanem bezpieczeństwa dla tradycyjnej ekonomii. Splatonizowani ekonomiści nie zwracali uwagi na to, że ludzie mogą kierować się w zachowaniach czymś innym niż maksymalizacja zysków ekonomicznych"
Wychodząc od takich teoretycznych koncepcji, współczesny biznes i ekonomia popadł w grzech pychy. Wielu finansistom wydawało się i wydaje, że mogą przewidzieć i kontrolować przyszłość. To zaś fałszywe przekonanie powoduje, że brniemy w kierunku, w którym jakiekolwiek zdarzenie losowe, którego nie przewidzieliśmy, rozsypuje całą układankę. Najbardziej materializuje się to przy zaciąganiu kredytów, gdy ulegamy pewnej iluzji co do prawdopodobieństwa zdarzeń przyszłych.

"Dług sugeruje, że jesteśmy w dużej mierze pewni rozwoju wydarzeń w przyszłości i polegamy w znaczącym stopniu na prognozach. (...) Prognozowanie zaś jest szkodliwe ponieważ ludzie (a zwłaszcza rządy) zaciągają długi w reakcji na prognozy (albo wykorzystują prognozy jako pretekst poznawczy do zaciągnięcia długu)."

Drażnić może trochę styl autora, ale uważam, że można mu wybaczyć. Nie ma sensu atakować stylu kiedy w grę wchodzi meteorytyka, a ta jest rozwinięta w niektórych rozdziałach tej książki nawet trochę bardziej niż w zwykłym eseju, raczej dla bardziej zaawansowanych. Jest to bowiem rodzaj eseju ukraszony elementami wiedzy o rachunku prawdopodobieństwa. Czyta się ją dobrze, aczkolwiek pod koniec, w częściach (ostatnich) gdzie poruszane są bardziej techniczne elementy byłem już trochę znużony.

Wartością dodaną jest także bibliografia - licząca 37 stron stanowi spis lektur dla tych, którzy chcieliby pogłębić i rozwinąć swą wiedzę w dziedzinie ekonomi, matematyki, statystyki czy filozofii.

Na koniec takie zdanie, które wydaje mi się trafnie podsumowuje pewną myśl przewodnią książki:
"Znacznie rozsądniej jest podejmować ryzyko, które potrafimy zmierzyć, niż mierzyć ryzyko, które podejmujemy."

Czarny łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń.
Black swan.
Esej na temat roli prawdopodobieństwa i zdarzeń losowych w otaczającej nas rzeczywistości, ekonomii.
Wydawca: Kurhaus Publishing
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-653-0101-7
Nassim Nicholas Taleb "Czarny łabędź" - recenzja
Solidna dawka lektury skłaniającej do przemyśleń i wysiłku, ale jednocześnie przystępnie podana i kwieciście uargumentowana, niejako przewodnik po domenie ekstremalnych zdarzeń losowych, w otaczającym nas świecie. Ważna lektura dla tych, którzy chcą zacząć dostrzegać błędy popełniane na każdym kroku przez przedsiębiorstwa czy rządy.
Interesujący esej na temat roli prawdopodobieństwa i zdarzeń losowych w otaczającej nas rzeczywistości, ekonomii. Rozważania o problemach dotyczących prognozowania i błędach, które popełniamy oceniając prawdopodobieństwo wystąpienia istotnych zdarzeń.
5

2 komentarze :

Anonimowy  pisze...

Czytałem Twoją recenzję zarówno "Czarnego Łabędzia" jak i poprzedniej książki Taleba "Zwiedzeni przez losowość". Nie czytałem żadnej z nich, ale odnoszę wrażenie, że w obu książkach jest sporo powtórzeń.
Czy mimo tego polecasz lekturę obu książek?
Mimo, że "wałkują" zbliżoną tematykę, to są jednak czymś odrębnym (uzupełniającym się)? Jeśli tak, od której wg Ciebie najlepiej zacząć lekturę?
A tak w ogóle fajny blog. Dzięki za wpisy.

Pozdrawiam

Przegląd Finansowy pisze...

Niezupełnie są to powtórzenia, Te książki powstawały chronologicznie, "Zwiedzeni przez losowosc' byłapierwsza, w niej Taleb zarysował idee, że przypadkowość odgrywa znaczącą i niedocenianą rolę. "Czarny Łabędź" jest rozwinięciem tej myśli. Nie odczuwałem, czytając go, żeby się powtarzało, raczej miałem poczucie pogłębiania tematu.

Tak, polecam lekturę obu książek w takim właśnie porządku chronologicznym w jakim powstawały - one się uzupełniają.

Natomiast jeżeli ktoś pytałby mnie o "Antykruchość" to nie czytałem i nie planuję bo recenzje, które znalazłem są takie, że nie chce mi się na tę pozycję tracić czasu.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->