wtorek, 6 lutego 2018

Gwałtowne spadki na Wall Street - długo wyczekiwana korekta?

Piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się dla głównych indeksów ponad 2-procentowymi spadkami. Dow Jones zanurkował spadł w piątek 2,5%. Z kolei poniedziałkowa sesja jeszcze bardziej pogłębiła spadki. S&P500 spadał w w pewnej chwili nawet o 4,4% do 2638 pkt, a Dow Jones  nawet o 6,3% do 23 923 pkt. Tak silna zniżka w ciągu jednej sesji przytrafiła się po raz pierwszy w historii. Patrząc z szerszej perspektywy S&P500 w ciągu sześciu sesji stracił 7,8 proc. 

Oczywiście te spadki odbiły się echem na innych giełdach. Wczoraj giełdy azjatyckie  także traciły np. Nikkei tracił momentami nawet 7%.

Polski WIG otworzył się dziś także na minusie. Na razie nie szaleje, jest jakieś 2,3%-2,9% poniżej wczorajszego zamknięcia.

Co się stało?

No cóż, patrząc z szerszej perspektywy, to od co najmniej roku mówiło się, że giełda w Nowym Jorku jest przewartościowana i anomalią są tak stałe systematyczne wzrosty. Spójrzcie na dziesięcioletni wykres indeksów giełdy w Nowym Jorku. Od końca 2015 roku rosła praktycznie bez większej korekty. Potężne ilości taniego pieniądza zrobiły swoje - prędzej czy później coś takiego musiało nastąpić.



Jakiś czynnik (nie ważne jaki) wywołał lawinę sprzedaży powodując odkręcenie się napinanej od wielu miesięcy sprężyny.gwałtowność spadków pogłębia fakt, że większość obrotu generują teraz automatyczne systemy komputerowe przy których reakcji człowiek może tylko stać z boku i obserwować lawinę zleceń.

Co będzie dalej? 

Trudno wyrokować. Analitycy mówią, że to tylko korekta i to normalne po tak długich wzrostach. Trzeba obserwować rynek jak się sytuacja będzie rozwijała.

3 komentarze :

Łukasz / Opiekun Finansów pisze...

Dla jednych panika, dla innych okazja do zakupów. Jak ktoś wszedł na giełdę tydzień temu to ma problem, jak ktoś jest od jakiegoś czasu to nie są to jakieś wielkie straty, pewnie zjedzą zysk z ostatnich kilku miesięcy.

Cezary pisze...

Ciekaw jestem czy to chwilowy trend, czy taka sytuacja będzie miała miejsce w przyszłości. Zobaczymy co czas pokaże.

Marzena pisze...

Masz rację Łukasz. jednym się wal ziemia pod nogami, a inni cieszą się z zarobku. Duże ryzyko wiąże się też z dużą stratą.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->