poniedziałek, 18 marca 2019

Drukowanie pieniędzy jest dobre?

Z zainteresowaniem, ale i ze zdziwieniem oraz lekkim lękiem, przeczytałem na portalu obserwatorfinansowy.pl artykuł Stefana Gerlacha z banku EFG w Zurychu pt. "Wnioski z ilościowego łagodzenia w Europie". 

Główna teza tego artykułu jest taka, że dodruk pieniądza prowadzony przez EBC przysłużył się gospodarce, a nawet był za mały bo inflacja nie wzrosła tak jak chcieliby bankierzy centralni.

Warto przeczytać i zastanowić się nad pewnymi aspektami tego artykułu, które mnie osobiście nie dają spokoju. 

Po pierwsze, mamy zawarte w nim pewne porównanie do Wielkiego Kryzysu. Chodzi o postulat, że banki centralne powinny zapewniać gospodarce odpowiednią ilość pieniądza bo jego brak może doprowadzić do recesji. Mam z tym argumentem ten problem, że w czasach kiedy doszło do Wielkiego Kryzysu mieliśmy na świecie zupełnie inny system monetarny, w obiegu monetarnym funkcjonowało złoto, a kreacja pieniądza poprzez kredyt w systemie bankowym miała zupełnie inne znaczenie niż dziś. Odwoływanie się w dzisiejszym systemie do doświadczań tamtego czasu jest moim zdaniem nadużyciem.

Po drugie autor zupełnie nie wspomina o tym w jaki sposób mechanizm skupu aktywów prowadzonego przez EBC wpłynął na dostępność kredytów w gospodarce. W pierwszej kolejności bowiem spowodował on, że system bankowy mógł osiągać zyski nie ponosząc w ogóle ryzyka, tylko i wyłącznie poprzez mechanizm przeprowadzania na obligacjach transakcji z EBC. To generalnie zastrzyk gotówki do kieszeni bankierów.

Trzecia rzecz, która nie godzi się z moim sposobem patrzenia na świat, jest teza, że inflacja jest czymś pożądanym i dobrym i należy ją sztucznie wywoływać. Po pierwsze, funkcjonujemy w świecie gdzie cena przestała być kotwicą i punktem odniesienia na rynku dlatego, że cena pieniądza nie jest kształtowana przez rynek a przez manipulacje banków centralnych. Skutkuje to tym, ze siedzimy wszyscy w rozbujanej łodzi, nad którą łatwo stracić kontrolę. Po drugie, dlaczegóż to rosnąca cena miałaby być czymś pożądanym i dobrym, no i dla kogo dobrym? Dla jednych uczestników rynku będzie może ona i dobra, ale dla innych nie specjalnie.

Myślenie w kategoriach postrzegania inflacji jako czegoś dobrego jest korzystne dla bankierów, dlatego za nim lobbują. Ale to nie jest korzystne dla posiadaczy oszczędności, którzy na inflacji tracą. Inflacja daje więc sektorowi bankowemu coraz większą władzę.

Mechanizmy QE dają wielką władzę bankierom, którzy czerpią z tego tytułu znacznie więcej korzyści i władzy niż to do czego się przyznają. Będa oczywiście twierdzić, że taki mechanizm jest dobry, że to nowa ekonomia itd, ale fundamentalnie to kłóci się zarówno ze zdrowym rozsądkiem, jak i poczuciem przyzwoitości.

RIAN archive 159553 Moscow's Goznak Printing Factory

7 komentarzy :

Krzysiek pisze...

Drukowanie pieniędzy prawie nigdy nie jest dobre bo dzięki temu procederowi, ludzie którzy posiadają oszczędności - są za pomocą inflacji okradani...

Fircyk Ircyk pisze...

W Wenezueli chyba drukują czy tam drukowali, to im się teraz po ulicach walają banknoty.

Tomasz pisze...

Chyba nie ma w historii przypadku, by ten proceder się dobrze skończył...

Siu pisze...

Dlatego też bankierzy mają tak ogromny ból dupy w związku z bitcoinem, którego podaż jest technicznie ograniczona do 21 milionów i basta. Tego aktywa nie idzie dewaluować.

Przegląd Finansowy pisze...

ja bym tak nie demonizował "technicznego ograniczenia liczby bitcoinów" bo w kryptowalitach mamy istną inflację, powstają nowe kryptowaluty i kolejne forki bitcoina co skutkuje tym, że to techniczne ograniczenie nie ma aż takiego znaczenia jakie by mu się przypisywało

Siu pisze...

Tylko te nowe kryptowaluty to osobny twór do którego trzeba jeszcze przekonać kupujących że jest to lepszy wariant niż bitcoin. To tak jak z dolarami u ruskich. Niby obowiązującą walutą jest rubel ale jakoś społeczeństwo oszczędności woli trzymać w dolarach. Ciekawe dlaczego 😁

Unknown pisze...

Myślę, że lepiej się skupić na kreacji pieniądza bankowego. Bank dodrukowuje pieniądze co roku ale to nic z porównaniem pieniądza elektronicznego. Z własnych obliczeń ze strony nbp.pl wynika, że na jedną złotówkę przypada prawie 5,5zł pieniądza wirtualnego. Na to bym bardziej zwrócił uwagę.

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->