wtorek, 19 stycznia 2010

Moda na regionalne waluty trwa...

Można to już chyba nazwać modą. Nie dalej jak wczoraj czytaliśmy, że dla (chyba wyłącznie) politycznej manifestacji, lewicujące kraje Ameryki Południowej chcą wprowadzić nowa wirtualną walutę "sucre". Zauważone zostało to z resztą wcześniej, podobnie jak pomysł na regionalną walutę państw Zatoki Perskiej.

Dziś czytamy, że kraje stowarzyszone w Stowarzyszeniu Afryki Wschodniej planują do 2012 roku wprowadzić wspólną walutę.

O ile takie manifestacyjne wprowadzanie wspólnej waluty przez kraje skupione wokół Wenezueli nie ma większego sensu ekonomicznego a jest tylko polityczną manifestacją, o tyle w przypadku Afryki może to mieć większy sens. Bo państwa skupione wokół Wenezueli nie są powiązane silnymi więzami gospodarczymi, natomiast kraje regionu Afryki bardziej. Poza tym proces ten jest bardziej zaawansowany i uczestnicy są bardziej zaangażowani.

Jako ciekawostkę dodam, że w Afryce mamy już jedną unię walutową i to od dosyć dawna. Otóż od 1974 roku w wielu państwach Afryki zachodniej i centralnej używany jest frank CFA. I nie jest to tylko wirtualna jednostka rozliczeniowa, ale normalny fizyczny będący w obiegu pieniądz. No w zasadzie dwa, ponieważ państwa używające tej waluty (posiadającej ten sam stały kurs rozliczeniowy do euro) dzielą się na państwa centralnego i zachodniego franka CFA. Banknoty i monety emitowane w tych dwóch strefach mają równą wartość ale nie są wzajemnie akceptowane i muszą być wymieniane. Jest to pozostałość kolonialnych czasów dominacji Francji na tych terenach, ale jak widać funkcjonuje i ma się dobrze. Stały kurs wymiany franka CFA do euro gwarantuje skarb francuski.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->