wtorek, 11 września 2018

Moral hazard

Jest takie angielskie pojęcie "moral hazard" tłumaczone czasem nie do końca poprawnie na polski jako "konflikt interesów". Jednak "moral hazard" znaczy coś znacznie więcej niż tylko interesy. pojęcie to tłumaczy się jako "pokusa nadużycia", choć według mnie to też nie do końca oddaje jego znaczenie. To pojęcie z pogranicza etyki - i niestety w kontekście współczesnej ekonomii, gospodarki i post-kryzysu ma ono znaczenie istotne bo na nim opiera się cały zachodni model funkcjonowania gospodarczego.

Dziesięć lat temu zaczynał się największy kryzys finansowy jakiego mogło doświadczyć nasze pokolenie. Kryzys wywołały działania finansistów w instytucjach giełdowych, bankowych i nadzorczych, którzy wszyscy popełnili moim zdaniem grzech krótkoterminowego myślenia podsycanego chciwością i opartego właśnie o taki moralny hazard.

System finansowy działa praktycznie w całości w oparciu o pieniądze innych, które są powierzone instytucjom finansowym. te zaś obracają nimi podejmując ryzyko. Instytucje te zarabiają pieniądze dla siebie i swoich klientów, ale ryzyko ponoszą przede wszystkim klienci. 

W tym właśnie znajduje się esencja "moral hazard" rynków finansowych i współczesnej ekonomii zachodu - wszyscy (przedsiębiorcy, politycy, finansiści) podejmują ryzyko, którego koszty ponosi ktoś inny. Gotowi są poświęcać długoterminowe cele i zdrowe fundamenty w imię krótkoterminowych korzyści, przyjmują kapitały które nie mają jak zabezpieczyć i gotowi są podejmować zbyt ryzykowne przedsięwzięcia w imię prowizji czy zysków.

Sposoby radzenia sobie z kryzysem roku 2008 nie usunęły tych konfliktów interesów. Wręcz je spotęgowały. Sytuacja, w której sektor finansowy otrzymał praktycznie ramowe pieniądze od rządów, chcących zasypać dziurę po kryzysie, czy też sytuacja, w której nacjonalizowano "systemowo ważne" instytucje "zbyt duże aby upaść" stanowiła zachętę dla menedżerów aby podejmować jeszcze bardziej ryzykowne, ale krótkoterminowo zyskowne przedsięwzięcia. Nikt z nich nie poniósł jakiejkolwiek odpowiedzialności ani przed 2008 rokiem, ani po.

Oczywiście to, że podejmujący decyzję nie ponosi konsekwencji ryzyka, na które wystawia zarządzaną przez siebie instytucję, powoduje, że nie ma mechanizmu oczyszczającego system ekonomiczny z ludzi i organizacji działających w ten sposób. Politycy i banki centralne czy regulatorzy zdają się dążyć przy tym do konserwowania takiego stanu rzeczy.

Kolejny kryzys będzie moim zdaniem konsekwencją takiego stanu rzeczy.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->