wtorek, 18 sierpnia 2009

Rząd dał się nabrać na stocznie?

Przyznam się, że takiego rozstrzygnięcia w sprawie polskich stoczni się nie spodziewałem, a może powinienem był? Kiedy pisałem ostatni komentarz na ten temat wydawało mi się, że wszystko jest na dobrej drodze. tymczasem okazuje się, że pieniądze za stocznie nie wpłynęły i pewnie już nie wpłyną.

Jak zwykle w mojej głowie układa się to w jedną całość. Nic ,tylko rząd dał się nabrać na prosty numer szejków z Kataru. Oferta na stocznie miała być podpuchą żeby podpisano kontrakt gazowy z ceną za gaz znacznie wyższą od rynkowych. Naiwnym w rządzie wydawało się, że przejęcie stoczni zrekompensuje trochę te koszty, ale Katarczyków stocznie nigdy pewnie nie interesowały. Wadium w wysokości 8 milionów euro, które stracą wycofując się z transakcji jest niewielkim kosztem wobec dodatkowych miliardów, które zarobią na gazie. A cała historia z "listem" w sprawie stoczni, była pewnie zręczną mistyfikacją.

Tylko dlaczego to brzmi tak jak prosta historia ze szkolnej intrygi? Dlaczego nasze służby nie prześwietliły inwestora? Dlaczego rząd daje się wodzić za nos i jest naiwny jak dziecko? Nie chce mi się wierzyć, żeby to była jakaś straszna zła wola i działanie na szkodę państwa. Prędzej uwierzę, że jak dzieci naiwniacy dali się nabrać... jak dzieci...

No chyba, że się mylę i cała ta teoria spiskowa nie ma sensu. Ale nie sprawdzenie dokładnie inwestora trochę mi pachnie amatorszczyzną...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->