czwartek, 11 czerwca 2009

Kryzys dotarł na rynek sztuki

Zastanawiałem się kiedyś jak kryzys wpłynie na alternatywne inwestycje. Wygląda na to, że jednak wpływa i mit o braku korelacji pomiędzy rynkami alternatywnych inwestycji i właściwymi rynkami finansowymi odchodzi do lamusa. No chyba ze mamy do czynienia z tak niszowymi i powiedzmy sobie szczerze, płytkimi rynkami jak inwestycje w wino.

Koniec końców, kiedy z rachunku maklerskiego wyparowują pieniądze a biznes, który cierpi z braku kapitału i ograniczenia kredytu trzeba czymś podeprzeć wtedy sięga się do swojego skarbca by wyprzedać "rodzinne klejnoty". Przykład? Cóż - Ryszard Krauze w ubiegłym roku musiał podeprzeć swoje spółki finansowo i niestety trochę dzieł sztuki na rynku przybyło.

Piszę "niestety", bo kiedy większa liczba inwestorów upłynnia swoje kolekcje to niestety prawa rynku działają bez litości i cena musi spaść.

No ale czy dramatyczne pytania o koniec rynku dzieł sztuki mają sens? Chyba nie. Kryzys się skończy i na rynku sztuki więc prędzej czy później wróci ruch w interesie. Czy wrócą ceny? trudno powiedzieć. pewnie tak bo nowych Rembrandtów czy Warholi nie produkuje się w fabryce.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->