poniedziałek, 14 grudnia 2009

Dubaj, Dubaj, Dubaj...

Dzisiaj mija termin, w którym spółka Nakhel, zajmująca się realizacją projektów budowlanych w Dubaju, miała wykupić obligacje warte 3,5 mld. USD. Obligacje te były jednak powiązane wzajemnymi zobowiązaniami także z innymi papierami dłużnymi, przez co ich łączna wartość sięgnęła 5,25 mld USD. Inne źródła podają wartość na 4,1 mld dolarów. Wszystko obciąża spółkę Dubai World, która jest udziałowcem Nakheel.

Przyznam się, że jestem trochę skołowany ciągle zmieniającymi się jak w kalejdoskopie doniesieniami dotyczącymi sytuacji Dubaju. Nie dalej jak tydzień temu informowałem, że rząd tego emiratu nie weźmie odpowiedzialności za długi spółki Dubaj World.

Dziś z kolei czytam, że pojawiła się deklaracja, że rząd Abu Zabi (sąsiedniego emiratu) pożyczy Dubajowi 10 mld dol. na spłatę długów (czytaj tutaj i tutaj).

Tak więc sprzeczne są informacje odnośnie wartości długów, sprzeczne są informacje odnośnie spłaty zobowiązań- tak też i chaotyczne i zmienne są reakcje rynków. Dziś giełdy pozytywnie reagują na te doniesienia, ale wg. mnie wystarczy jedna zła informacja aby nastawienie inwestorów znowu zmieniło się o 180 stopni.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Komentarze na blogu są moderowane. Zastrzegam sobie prawo do zablokowania komentarza bez podania przyczyn. Komentarze zawierające linki wyglądające na reklamowe lub pozycjonujące - nie będą publikowane.

-->